Chorobę odkryto już w XX wieku, ale zdaniem uczonych wirus wciąż rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie po całym świecie. Być może jesteście już zarażeni, istnieje specjalny test, za pomocą którego można to sprawdzić. Czy affluenza dotyczy również ciebie?
Testu nie można dostać w aptece, ale w bibliotece. Widnieje na pierwszych stronach książki “Affluenza” (2007), której autorem jest brytyjski psycholog Oliver James.
Affluenza – co to znaczy?
Affluenza to oczywiście żaden wirus, ale nazwa zapożyczona z teorii socjologicznej. Pochodzi ona z połączenia dwóch słów “affluence” (dostatek) i “influenza” (grypa). Pojęcie służy badaczom dla określenia charakterystycznego dla rozwiniętego kapitalizmu (nazywanego tu często “egoistycznym kapitalizmem”) konsumpcyjnego stylu życia. A dokładniej?
Objawy affluenzy
Wśród krajów wysokorozwiniętych najwyraźniej objawy affluenzy można dostrzec wśród Amerykanów, najsłabiej zdradzają je Duńczycy. Jest to związane z nieco innym modelem gospodarczo-społecznym kraju, a co za tym idzie odmienną mentalnością obywateli.
Psycholog przytacza szereg badań, jakim poddano osoby żyjące w wysoko rozwiniętych bogatych państwach.
Mimo posiadania wielu dóbr materialnych, często cierpią oni na depresję i zaburzenia osobowości, mają bardzo “ubogie” życie rodzinne i towarzyskie.
Charakterystyczna jest dla nich też skłonność do popadania w różnego rodzaju nałogi. Oprócz popularnych papierosów i alkoholu, bywają uzależnieni od narkotyków, leków, zakupów, seksu. I pomimo wysokiego statusu materialnego wciąż uważają, że ich potrzeby nie są zaspokojone. Często więc stają się pracoholikami.
Pierwszy raz terminu “affluenza” użyto już w 1954 roku przez krytyków konsumpcjonizmu. Określenie przyjęło się na dobre w środowisku naukowym, ponieważ podobnie do choroby zakaźnej “affluenza” powoduje spustoszenie w organizmie człowieka i jak ona rozprzestrzenia się na otoczenie. Podobnie jak choroby cywilizacyjne związana jest z warunkami życia współczesnego człowieka.
Remedium na affluenzę?
Jak leczyć affluenzę? Niestety nie wynaleziono jeszcze leku ani szczepionki, ale odpowiedź może być zaskakująco prosta. Mieć mniej? James przytacza w swojej książce przykłady osób, które rzeczywiście mniej zarabiają, żyją skromniej. Ale nie to jest najważniejsze. Są to osoby, które poświęcają czas i uwagę swoim bliskim. Szczęśliwe życie rodzinne jest dla nich ważniejsze niż posiadanie tego czy tamtego. Taka pogoń za bogactwem jest bowiem charakterystyczna dla osób, które chcą zapełnić “pustkę”, którą odczuwają, która często wynika z braku pozytywnych, głębszych relacji z innymi. Drugą nadzieję niesie wiara religijna, która daje ludziom poczucie ufności i przynależności do czegoś, co jest większe od nich samych. To szczególnie ważne dla tych, którzy zagrożeni są pułapką uzależnień. Pierwszy krok jednak, to zatrzymać się w codziennym biegu i zapytać siebie samego, czy rzeczy, dla których poświęcamy czas i energię, są nam naprawdę potrzebne i co dla nas tak naprawdę jest ważne.