Wybrzeże Bałtyku jest pełne wyrzucanej na piasek pięknej żywicy – bursztynu. Ta wyjątkowa pamiątka z wakacji nad naszym morzem jest nie tylko surowcem jubilerskim…
Bursztyn to kopalna żywica drzew iglastych i liściastych, które 40-50 milionów lat temu szumiały na terenie, gdzie obecnie szumi… Morze Bałtyckie. Żywica skapywała do wody rzek. Tam poddawana była różnym naturalnym procesom, przemianom fizycznym i chemicznym – po milionach lat zamieniła się w bursztyn.
Klejnot dla jubilerów
Bursztyn jest substancją organiczną i mimo że nie uległ mineralizacji traktowany jest jak kamień szlachetny (minerał). Jest jak najbardziej „żywym kamieniem”, bo procesy parowania izo- i polimeryzacji oraz utlenianie wcale się nie zakończyły! I pewnie w tym właśnie tkwi piękno i moc bursztynu. Ponadto te „kamienie” często noszą w sobie ślady życia – zatopione w nim owady, rośliny. To na ogół bardzo cenne z punktu widzenia naukowego i wyjątkowo atrakcyjne dla kolekcjonerów tzw. inkluzje.
Magia bursztynu
Podobno ludzie zajmują się zbieraniem bursztynu już 13 tysięcy lat! Największe jego złoża, nawet 90% światowych zasobów, znajdują się w obwodzie kaliningradzkim (Rosja). Od zawsze bursztynowi przypisywano magiczne właściwości, a Grecy nazwali go elektronem. „Elektron” oznacza kamień, który przyciąga. Potarty szmatką bursztyn potrafi bowiem przyciągnąć niewielkie przedmioty – źdźbła trawy, okruchy papieru, piórka. W słowiańskim języku przodkowie nazywali go „jantar” – to znaczy amulet, kamień, który chroni. W germańskich językach nazywano go „Bernstein” – kamień, który się pali. Stąd wzięło się słowo bursztyn. Z kolei Anglosasi określają bursztyn mianem „amber”, nawiązując do słowa ambra – pachnidło arabskie. Palony bursztyn wydziela bowiem balsamiczny zapach żywicy, którą przecież jest naprawdę…

Jego nazwa geologiczna to sukcynit (z łac. succinum – żywica, sok – ta łacińska nazwa do dziś używana jest w farmacji). Rzymianie z kolei nazywali go lyncurium (mocz rysia), Egipcjanie sokat, a Persowie karuba (złoty rabuś). Do starożytnego Rzymu i Grecji, gdzie był bardzo ceniony, bursztyn trafiał m.in. dzięki kupcom, wędrującym tzw. „Bursztynowym szlakiem”.
Bursztyn wykorzystywany był przede wszystkim w jubilerstwie: ozdabiano nim biżuterię, robiono z niego talizmany, naczynia kultu religijnego i… magicznego. Archeolodzy wciąż odnajdują na terenie Europy i nie tylko bursztynowe paciorki, albo obrobione bryłki, szlifowane figurki. Słynna zaginiona po II wojnie światowej „Bursztynowa komnata” to inkrustacje z płytki bursztynowej, ozdabiające ściany jednego pokoju w pałacu Friedricha I, króla Prus, a potem – gdy podarował ją carowi, w pałacu zimowym w Sankt Petersburgu. Zużyto do tych zdobień niewiarygodne ilości tej żywicy, a jej dekorowanie rozpoczęto w 1701 roku. Gdy komnata zaginęła, podjęto się jej rekonstrukcji zakończonej w 2003 roku. Można ją obecnie podziwiać w Carskim Siole na Krymie.
Medyczne właściwości bursztynu

Bursztyn zawiera kwas bursztynowy, który wykorzystuje się w medycynie ludowej. Swego czasu leczono bursztynem różne dolegliwości. Nalewką np. – bóle głowy, chrypkę, katar, reumatyzm i paraliż. Można ją stosować zewnętrznie – do nacierań pleców, klatki piersiowej w przeziębieniu. Utłuczony na proszek zażywano jak tabakę, co miało oczyścić zatoki. Arabscy lekarze uważali, że taki proszek chroni przed zarazą.
Współcześnie także nosi się sznury nieoszlifowanych bursztynów na szyi, by ustrzec się przed migreną, astmą, kłopotami z sercem czy zatruciami albo chorobami gardła, tarczycy.
Jeśli więc trafiliście wakacyjnie nad Bałtyk, bez bursztynu nie wracajcie!