Dlaczego najtęższe światowe umysły, które wysyłają ludzi w kosmos, badają podwodny świat, odkrywają nowe gatunki roślin, klonują, nie potrafią wejść do naszego mózgu na tyle głęboko, że do tej pory nie potrafią odpowiedzieć na pytanie: „Co to jest świadomość?”
Człowiek nie jest jedynie robotem, który machinalnie wykonuje czynności, żeby przeżyć. Ma również emocje, myśli, duszę – świadomość, z czym zgadzają się i filozofowie i naukowcy. Jednak co dokładnie czyni nas więcej niż „robotami”?
Co to jest świadomość?
Była wiosna 1994 r. w Tucson w Arizonie, kiedy nieznany filozof, David Chalmers zaczął swój wykład o świadomości. Nie wiedział, że w tym samym czasie, w Australii, młody doktorant zaczął walkę pomiędzy filozofami i naukowcami przez zwrócenie ich uwagi na największą tajemnicę ludzkiego życia. W swoim wykładzie wytknął im jak żenująco daleko byli od jej rozwiązania.
Po wielu latach naukowcy z Uniwersytetu w Arizonie stwierdzili, że jako szanujący się profesorowie, muszą zorganizować konferencję, która odbędzie się na granicy nauki. Przecież świadomość ciągle jest tematem tabu, a mówienie o niej głośno i to jeszcze w murach akademickich jest dla niektórych poniżej godności. Powinno to dziwić, ponieważ od kilku lat prowadzone są działania w ramach mechaniki kwantowej, która oblicza zachowania cząstek elementarnych i świata, który się z nich składa oraz dekoherencji kwantowej (czyli jak dany obiekt współgra z otoczeniem).
Po skończonej konferencji, część osób nie była w stanie wstać z foteli. Część przecierała oczy. Nie, nie ze zdumienia. Konferencja była tak nudna, że kilkanaście osób na sali posnęło w trakcie. Nie pomogła nawet jedna przerwa na kawę, ponieważ nie było wystarczającej ilości kofeiny.
Wróćmy do świadomości. Co to w zasadzie jest? Jest to stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych.
Profesorowie dzielą świadomość na „łatwy problem” i „trudny problem”. Już omawiam.
„Łatwy problem” – skąd wiemy, jak czujemy, że kiedy trzymamy rękę nad gotującą się wodą, musimy ją szybko cofnąć? Jakim cudem usłyszymy nasze imię wołane w drugim kącie pokoju, kiedy gra głośna muzyka? Przy odpowiedniej dawce pieniędzy te problemy były łatwe do opisania za pomocą akademickich wywodów.
„Trudny problem” – jak się uczymy? Jak zapamiętujemy? Jak gromadzimy wspomnienia? Jak odczuwamy?
Czytając „łatwy problem” pewnie pomyśleliście (no właśnie, świadomość), no wiemy, że trzeba cofnąć rękę, bo przecież gotująca się woda będzie nas parzyła. Ale skąd wiemy? Wiedza nabyta, więc wspomnienia, kiedyś się oparzyłem, bolało. I tu już wchodzimy w „trudny problem”.
Gdzie znajduje się świadomość?
Naukowcy ciągle się zastanawiają skąd płynie ta wiedza, gdzie jest to „coś” w środku ciała człowieka, gdzie te wszystkie odczucia się gromadzą i jak to się dzieje, że 1,5 kg (średnio) zbitej galaretowatej papki (mózg) jest w stanie zarządzać tak niesamowitą konstrukcją (ciało).
Po dwudziestu latach badań wiemy zaskakująco dużo na temat ludzkiego mózgu. Zwróćmy uwagę, że średnio raz w tygodniu płyną do nas nowe informacje na jego temat. Naukowcy byli w stanie odkryć gdzie znajduje się ośrodek odpowiedzialny za hazard, lenistwo, miłość od pierwszego spojrzenia.
Ale tutaj znowu pojawia się „trudny problem”. Skoro tyle wiemy o mózgu i doskonale wiemy, jak wielki postęp uczynili naukowcy na polu sztucznej inteligencji, to wiemy też, że starają się odwzorować nasz mózg. I wiemy, że nie bardzo im to wychodzi. Roboty naśladują ludzi, ale nie mają odczuć. Ale skoro wiemy, gdzie w naszym mózgu znajdują się ośrodki dotyczące na przykład bólu, to czemu, sztuczny mózg ich nie odczuwa? Jeśli my, uderzymy się o szafkę nocną, boli nas palec, robota nie. A przecież jego mózg jest zbudowany na zasadzie naszego.
Oczywiście już słyszę tłumaczenia naukowców i ekspertów, którzy tłumaczą jak działają połączenia nerwowe, które wysyłają do mózgu odpowiednie impulsy informując mnie o bólu. Ale, no właśnie, gdzie jest ból? I co to jest? Część uczonych kiwa głową na te pytania, ponieważ uważa, że rośliny też mają świadomość, bo one też odczuwają ból.
„ Początkowo zacząłem studia, żeby pokazać, że świadomości nie da się opisać naukowo, że jest to coś, co dał Bóg” – Christof Koch – katolik, obecnie Profesor Instytutu Nauk o Mózgu.
Jego przypadek pokazuje, że nie powinno się za bardzo przekraczać pewnej granicy, ponieważ na jednym ze swoich wykładów powiedział, że wg. niego iPhony mają uczucia. Jednak twardo broni swojej teorii:
„To tak samo jak z czarną dziurą. Wszyscy wiemy, że istnieje, ale nikt w niej nie był. Tak samo nigdy nie możemy udowodnić, że iPhony nie mają świadomości”.
Tak naprawdę niewiele wiemy
Istnieją profesorowie, którzy podczas rozmów „ale to zostanie między nami?” przyznają po cichu, że nie są w stanie powiedzieć co to jest świadomość. Jest to oczywiste, że ją mamy, bo czujemy, mamy wspomnienia, potrafimy przypomnieć sobie słodki zapach bzu, mocny aromat parzonej kawy, dotyk delikatnego jedwabiu. Ale z drugiej strony, świadomość wydaje się czymś nie fizycznym, czymś, czego nie można włożyć w reguły nauki.
Dla niektórych katolików to jasne – Bóg. Bóg nam to dał, nazywa się to Dusza.
„Zdajemy sobie sprawę z tego ile osób wierzy w nadprzyrodzone moce. Ileż było przypadków, gdzie człowiek chciał się czuć jedyny i wyjątkowy, a potem się okazywało, że niestety taki nie jest. Badamy mózg. Wszystko jest w toku.” – Patricia Churchland, Uniwersytet w Kalifornii. – „Przypomnijmy sobie, jak w XVII wieku ludzie myśleli, że światło pochodzi od Boga, że jest magią, duchem. A tymczasem jest to widzialna część promieniowania elektromagnetycznego.”
Istnieją jeszcze dwie ciekawe teorie. Jedna z nich mówi, że istnieją ludzie „zombie”. Mechanicznie wykonują czynności, nie mają instynktu samozachowawczego, nie mają cech nabytych, a więc nie mają świadomości. Druga jest skrajnie inna, która twierdzi, że wszystko, człowiek, roślina, kamień, meteoryt w kosmosie posiada świadomość. – nazywa się to Panapsychizm.
Badania
Zostały przeprowadzone badania, które polegały na podłączeniu do mózgu człowieka odpowiedniego urządzenia, które pokazuje jak wyglądają impulsy w mózgu. W momencie, kiedy człowiek znajduje się w śpiączce, nie odczuwa emocji, bólu (przeważnie, to też nie zostało do końca sprawdzone) lub ich odczuwanie jest o wiele mniejsze, w porównaniu do człowieka świadomego.
Bardzo poetycko to zabrzmi, ale może źródłem odkrycia mózgu jest on sam. Tylko w nim znajduje się odpowiedź, której może nie chce nam dać, a może już dał a my niepotrzebnie drążymy temat?
Z drugiej strony, tak wielu naukowców głęboko wierzy, że uda im się odpowiedzieć na pytanie czym jest świadomość, że dlaczego my mamy nie wierzyć. A może po prostu uwierzmy, że wszystko ma świadomość, komputery też. W końcu jesteśmy świadomi, że mówimy do rzeczy, nawet jak nie mają zasięgu.
Kończę. Uświadomiłam sobie, jaka jestem głodna.