Podróż na Tasmanię była moim marzeniem od lat. Właściwie od czasów dzieciństwa, gdy zaczytywałam się w komiksach z udziałem królika Bugs’a. Jednym z bohaterów tych króliczych przygód był niezwykle żarłoczny, a wciąż głodny i nieokrzesany diabeł tasmański, którego Bugs robił notorycznie w konia, wykorzystując jego zapalczywość
Diabeł tasmański – bohater kreskówek
Od dawna jestem dorosłą kobietą, ale przyznam się, że dziecięcy zachwyt przygodami bohaterów Looney Tunes pozostał. Ilekroć trafiam w tv na odcinki tych kreskówek, z przyjemnością je oglądam. Myślę, że planując podróż do Australii, konkretniej na Tasmanię właśnie, podświadomie podążałam śladem dziecięcych fascynacji. Diabeł tasmański – nazwa brzmiała tak egzotycznie!
Diabeł tasmański – symbol Tasmanii
Już na lotnisku w Hobart podróżnych wita brązowy pomnik diabła, tyle że nie w wersji kreskówkowej! Tej prawdziwej, futrzanej. Diabeł tasmański jest skarbem narodowym wręcz, jego wizerunek wykorzystywany jest w logo wielu tasmańskich firm, jest to chyba najbardziej wyróżniający wyspę znak towarowy. Jest też w logo instytucji rządowej zajmującej się parkami narodowymi Tasmanii.
Tasmania jest stanem Australii, żaden inny nie może pochwalić się posiadaniem tego zwierzaka, żyjącego dziko. Obecnie zwierzę znajduje się pod całkowitą ochroną, ponieważ groziło mu wyginięcie. Choroba genetyczna czy też nowotworowa, odkryta w 1996 r., deformująca strasznie pysk diabła powodowała, że zwierzątko nie mogło spożywać posiłku i zdychało z głodu.
Wiele osobników było też zabijanych przez pojazdy mechaniczne, ponieważ diabeł żywi się padliną, także tą leżącą na drogach. (Nota bene jest to jedyna rzecz, która mi się w Australii nie podobała – duże ilości padłych pod kołami samochodów zwierząt, leżące na poboczach: kangurów, wombatów, echidn.)
Wracając do diabła: rząd wdrożył już wiele lat temu program ochronny Save the Tasmanian Devil, którego celem jest uratowanie tego mięsożernego torbacza, największego na świecie! W latach 30-tych ub. wieku wyginął bowiem większy od niego lokalny mięsożerny torbacz – tygrys tasmański. W Museum & Art. Gallery w Hobart trafiłam na wystawę The Remarkable Tasmanian Devil poświęconą temu symbolowi Tasmanii.
Diabeł tasmański – zwierzę
Diabeł tasmański jest wielkości małego psa, ma krępą, muskularną budowę, czarne futro z białym śliniaczkiem. Wydaje głośny i niepokojący pisk. Moi tasmańscy znajomi pamiętają jeszcze czasy, gdy diabła można było usłyszeć na wolności i były to dość przerażające dźwięki, które może w jakiś sposób uzasadniają jego nazwę… Zwłaszcza gdy diabły są w grupie i walczą o padlinę – mogą wtedy przerażać, ale te odgłosy to normalne ich rytuały ustalające przywództwo, dominację. We wspomnianych kreskówkach Looney Tunes diabeł tasmański też wydawał nieartykułowane dźwięki… Myślę, że filmiki rysunkowe najbardziej spopularyzowały to zwierzątko.
Ciekawskie i energiczne diabły podróżują na długich dystansach w pogoni za jedzeniem, nocami, niekiedy nawet i 16 kilometrów. Po solidnym posiłku śpią 2-3 dni i… udają się po następny! Posiadają dużą głowę i mocne szczęki, którymi potrafią z wielką siłą zmiażdżyć kości padliny lub ofiary: mniejszych ssaków, gadów, płazów.
Dla mnie to prześliczne i przesympatyczne stworzonka, no słodziaki wręcz, niestety, nie widziałam ich na wolności, jedynie w tzw. „ochronkach”, w których ludzie ratują im życie i zdrowie.