Drezno nie jest wielką metropolią. To bardzo miłe, kieszonkowe wręcz miasto, które świetnie nadaje się na „przerwę”. Ma same zalety – czaruje barokowym przepychem swoich światowej klasy zabytków, ale nie przytłacza turysty – wszystkie atrakcje znajdują się bowiem w centrum, skupionym po jednej stronie malowniczej rzeki Łaby…
Drezno przewodnik
Drezno cały czas trwa w cieniu swoich wielkich konkurentów – Berlina na północy i Pragi na południu, leżąc prawie dokładnie między nimi. Traktowane jest trochę lekceważąco, po macoszemu, gdyż pamięta mu się położenie po gorszej stronie Niemiec – tych wschodnich kiedyś. Ale Drezno się zmieniło. To pięknie odrestaurowane (w swej zabytkowej części) miasto zachwyca – atmosferą, architekturą i skarbami sztuki. Nazywane jest nie bez powodu barokową Florencją. Jest przyjazne dla turystów początkujących w samodzielnym organizowaniu sobie podróży, ponieważ wszystkie ważniejsze zabytki można zwiedzić na piechotę. Oferuje wiele: miłośnikom starych budowli przepiękne obiekty począwszy od Pałacu Królów i Elektorów, opery, przez tarasy Bruhlowskie, Albertinum po Zwinger (czyli salę balową pod gołym niebem).
Kolor najważniejszych obiektów Drezna jest ciemnoszary lub czarny wręcz – to barwa charakterystyczna dla piaskowca z domieszką żelaza, utrwalona na starych pejzażach miasta pędzla Canaletta.
Miłośnikom sztuki spodobają się skarby nieprzebrane w muzeach – w Zwingerze np. Madonna Rafaela, której aniołki powielane są na wszelkich świątecznych i anielskich dekoracjach, a także np. klejnoty koronne w niezwykłym skarbcu-muzeum (Albertinum), a zwłaszcza Grunes Gewolbe – kolekcja królewskich klejnotów ze słynnym zielonym brylantem.
Kto nie lubi wędrówek po muzeach – niechaj powędruje szlakiem turystycznym wśród najważniejszych budowli i nie zapomni zachwycić się widokiem na Łabę z jej błoniami, gdzie wylegują się na kocykach Drezdeńczycy, bo aura jest słoneczna i ciepła nawet w listopadzie. W soboty na tym brzegu rzeki rozgaszcza się pchli targ, pływają wycieczkowe parowce (np. do zamku Pillnitz), można zjeść kiełbaskę i poczuć się jak na pikniku. A potem niechaj turysta usiądzie na placu pod Frauenkirche (kościołem NMP), gdzie ogródki kawiarń zapraszają do degustacji piwa, kuchni europejskiej, a gdy się ściemni – na stolikach zapalą się setki świec i na pewno pojawi się pianista, który grać będzie na placu pod gołym niebem jazzowe melodie na fortepianie, ustawionym na podświetlonej platformie, ciągniętej przez konie.
Dla interesujących się fortyfikacjami jest możliwe zwiedzanie fortyfikacji i podziemi, w których Drezdeńczycy ukrywali się np. w czasie alianckich nalotów. Znajdują się pod Tarasami Bruhlowskimi, któe w ogóle są elementem trasy spacerowej, a zostały zbudowane na pozostałościach drezdeńskich umocnień.
Za parę tygodni w Dreźnie rozpocznie się świąteczny jarmark bożonarodzeniowy (Dresdner Striezelmarkt), który jest atrakcją turystyczną samą w sobie, a „rozkłada” się na Starym Rynku (Altmarkt).
Jeżeli komuś wystarczy czasu, może też przejść przez Most Augusta na drugą stronę Łaby (stąd jest zresztą panoramiczny widok na starówkę) i poszukać jeszcze innych atrakcji tego miasta – na przykład najpiękniejszego sklepu nabiałowego świata, czyli Pfunds Moelkerei. Ściany wraz z sufitem wyłożone są starymi kaflami Vileroy and Bosch – ale to nie jest muzeum, lecz sklep, w którym można nabyć wspaniałe sery.
Inną ciekawostką po drugiej stronie rzeki jest dziwaczny budynek – ni to meczetu ni to fabryki – Yenidze. To była niegdyś (na pocz. XX w.) wytwórnia tytoniu, zbudowana na wzór grobowca-mauzoleum Khair Beka w Kairze! Nazwa budynku pochodzi od tureckiego regionu, w którym uprawiano tytoń. Obecnie jest to centrum biznesowo–biurowe. Budynek ma charakterystyczną kopułę, widoczną z różnych miejsc w mieście, wykonaną z kolorowego szkła, 600 okien oraz kominy i szyby wentylacyjne w kształcie minaretów.
Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji Drezna, wszak każdy z nas szuka czegoś innego – jest wiele dobrych przewodników w księgarniach, które pozwolą zaplanować zwiedzanie dopasowane do potrzeb. Polecam jednak Drezno nawet tym, którzy niespecjalnie interesują się historią – sama niezwykła atmosfera tego miejsca, nawet gdy nie wiemy, jak tragicznie los ukarał to miasto – wystarcza, by poczuć się wyjątkowo. I na przekór jesiennej chandrze!