zwyczaje noworoczne

Niezwykłe i tajemnicze obyczaje noworoczne, które musisz poznać

Sylwester za nami, nie zamierzam Was namawiać byście wsiedli dziś do samolotu i lecieli np. do Lizbony. Zresztą, po co akurat tam? Ach, zainspirowała mnie strona Visit Portugal – i zaproszenie na szampańską imprezę pod chmurką. Chętnie bym poleciała ze względu na osobliwy portugalski zwyczaj, towarzyszący odliczaniu północy, dzielącej stary i nowy rok

Zwyczaje noworoczne

Chodzi o jedzenie 12 winogron. Portugalczycy o  północy piją szampana i jedzą winogrona – po jednym na każdy miesiąc nowego roku. W dodatku trzeba wypowiedzieć życzenie – w sumie jest ich więc tuzin. Z pewnością wymyślają je wcześniej, bo tak „z głowy” wypowiedzieć aż tyle życzeń może być trudno…

Właściwie to nie wiem, kto był pierwszy z tymi 12 winogronami, bo u Hiszpanów jest identyczny zwyczaj, datowany na początek XX w. W dodatku Hiszpanie jeszcze bardziej skomplikowali całą procedurę – nie jedzą winogron z szampanem, bo muszą spożyć jedno winogrono z każdym wybiciem zegara (jest to transmitowana w TV „las 12 campanadas” spod madryckiego Puerta del Sol), więc jednocześnie obu smakowitości degustować się nie da. Miliony Hiszpanów o północy, w skupieniu gryzie winogrona – obrane i odpestkowane, grono po gronie, jedno po każdym uderzeniu dzwonu. Można nawet kupić specjalne paczuszki sylwestrowe ze spreparowanymi owocami. Duże owoce, z twardą skórką, pestkami trudno szybko zjeść, gdy na każde grono mamy sekundę może dwie… Co więcej, jedzą owoce stojąc na prawej nodze (niefartem jest przecież wejście w nowy rok lewą!). Dopiero po skonsumowaniu winogron Hiszpanie otwierają szampana (czy raczej cavę) i składają sobie życzenia, idą spać lub się bawią. Jeśli już biorą się za trunek to często wrzucają do kieliszka  złoty pierścionek (lub kolczyk) jako „czarowanie” finansowej prosperity na cały nowy rok. Jeśli komuś bardziej zależy na miłości niż na pieniądzach, zamiast pierścionka wrzuca do kieliszka z szampanem truskawkę lub inny czerwony owoc. Słodki zwyczaj, do przejęcia, nieprawdaż?

aaa
Winogrona, szampan i wypowiadanie życzeń to popularny zwyczaj noworoczny w Portugalii i Hiszpanii

Znalazłam jeszcze kilka innych zwyczajów sylwestrowo-noworocznych, które z powodzeniem możemy skopiować! Na przykład… tłuczenie talerzy. Kosztowne? Bez przesady, bardziej zaskoczy Was kraj pochodzenia tego sylwestrowego zwyczaju. Otóż, wszyscy znają grecki taniec tłuczonych talerzy, tymczasem sylwestrowe tłuczenie pochodzi z Danii. Pozornie chłodni Duńczycy wykazują iście grecki temperament, skoro w sylwestra, uzbrojeni w talerze rozbijają je na wycieraczkach swoich sąsiadów. Podobno im więcej odłamków pod drzwiami, tym lepiej, bo to znak, że właściciele wycieraczki mają wielu lojalnych przyjaciół. Jak znam nasz polski temperament, to na wycieraczkach prędzej znajdziemy szkło z tłuczonych butelek po alkoholu…

Włoskie zwyczaje sylwestrowe są też bardzo ciekawe. Musi być kolacja z dobrym jedzeniem, danie główne z soczewicy (ona sama też rozsypana  na obrusie, bo to  symbol szczęścia i pieniędzy). O północy Włosi piją wino musujące (najchętniej własne prosecco lub spumante) – i wytrzymują do świtu, żeby zobaczyć pierwsze promienie słońca w nowym roku. Warto też, według nich, w Sylwestra założyć czerwoną bieliznę – na szczęście!

Inny rytuał ma miejsce na słynnej brazylijskiej plaży Copacabana – tam wita się nowy rok w białym stroju. Trzeba też zaopatrzyć się w kwiaty, które wrzuca się do morza. Też do odgapienia, sylwestrowa impreza w bieli – może być fajnie! Brazylijczycy to w ogóle szczęściarze – nie dość, że znani są z zamiłowania do hucznych zabaw, to jeszcze mogą witać nowy rok aż trzy razy, ich kraj leży bowiem w trzech strefach  czasowych.

Zachwycam się cudzymi zwyczajami, a nie znałam naszych, rodzimych. Czy wiecie, że według naszych starych ludowych wierzeń pobrzękiwanie monetami w kieszeniach zapewnia zdrowie, urodę i urodzaj w nowym roku? I że trzeba je wykonać w sylwestra? Co ważne, ten ostatni wieczór roku musi być wypełniony nie tyle zabawą, co magicznymi rytuałami, mającymi zapewnić nam dostatek. Przez cały dzień zwracało się uwagę na różne znaki – np. mróz oznaczał dobre plony, a szadź na drzewach obiecywała urodzaj owoców. Potrząsanie  monetami w kieszeniach zapraszało szczęście i pieniądze w nowym roku. W dawnej Polsce nie obchodzono hucznie wieczoru sylwestrowego i północy jako takiej  swoistej „granicznej” godziny. Jedynie pierwszego dnia stycznia rano był zwyczaj składania życzeń. Natomiast imprezy, na których o północy witano nowy rok organizowała w latach 80. XIX wieku we Lwowie hrabina Maria Alfredowa Potocka, która jako pierwsza zapraszała na przyjęcia sylwestrowe.

Na koniec przypomnę jeszcze współczesne przesądy sylwestrowo-noworoczne, np. żeby w tym dniu najpóźniej oddać długi (by ich nie mieć w nowym roku). Jeśli mamy jakieś troski, żywimy urazę, nosimy w sercu żal – trzeba to wypisać na kartce, koniecznie czerwonej i spalić ją 1 stycznia. Szampańskiej zabawy – to już za parę godzin – Wam życzę. Przygotuję 12 winogron, zrobię zupę z soczewicy, ubiorę się w czerwoną bieliznę i chętnie coś stłukę pod drzwiami sąsiadów. A Wy?

P.s. Właśnie wpadła mi w ręce grafika z Chile, o zwyczajach sylwestrowych:

zwyczaje chilijskie

Wiele jest podobnych do tych, które wymieniłam u Hiszpanów, Portugalczyków i Włochów – w sumie trudno się dziwić :-)