Henry Morgan był najstarszym synem walijskiego giermka Roberta Morgana. Choć przyszły „król bukanierów” miał możliwość odebrania solidnego jak na swoje czasy wykształcenia, zakończył naukę po kilku latach, przedkładając miecz nad książki
Henry Morgan – historia pisana odwagą
Jako młodzieniec przybył na Barbados, gdzie pomimo niewielkiego doświadczenia żeglarskiego znalazł zatrudnienie przy rejsach kontraktowych Kompanii Zachodnioindyjskiej. Gdy podpisany przez niego kontrakt wygasł, przeniósł się na Jamajkę, gdzie otrzymał stanowisko wiceadmirała we flocie korsarza i bukaniera Edwarda Mansveldta. Dysponując 15 statkami oraz około 500 ludźmi zaatakowali i pokonali hiszpański garnizon na Santa Catalinie.
Mansvledt planował uczynić z wyspy kryjówkę piratów. Aby uzyskać wsparcie dla tego przedsięwzięcia, skierował się na Totrugę, lecz zmarł podczas podróży. Po jego śmierci, „Bractwo Wybrzeża” – jak sami nazywali siebie piraci – wybrało Morgana na swego nowego admirała. Choć świeżo obrany przywódca pragnął utrzymania Santa Cataliny w rękach Bukanierów, porzucił ten plan, gdy Hiszpanom udało się odzyskać wyspę. Zamiast tego, za swój cel obrał Puerto del Principe – miasto leżące w głębi lądu i niespodziewające się pirackiego najazdu. Zebrawszy 10 okrętów i około 500 ludzi Morgan udał się na Kubę. Mimo iż gubernator Puerto del Principe wysłał przeciwko piratom oddziały konnicy oraz piechoty, Bukanierzy wygrali bitwę i zmusili obrońców do kapitulacji, grożąc podpaleniem zabudowań. Mieszkańcom miasta udało się jednak ukryć znaczną część kosztowności i pieniędzy. Ich położenia nie wyjawili nawet podczas okrutnych tortur. Wskutek tego, pirackich łupów nie wystarczyło nawet na pokrycie kosztów całego przedsięwzięcia.
Atak na Porto Bello czyli spryt ponad wszystko
Znacznie zyskowniejsza okazała się kolejna wyprawa Morgana – zuchwały atak na Porto Bello. Było to obok Hawany i Caratageny najpotężniejsze Hiszpańskie miasto w Indiach Zachodnich. Porto Bello leżało w głębi zatoki, do której dostęp był możliwy jedynie wąską cieśniną, strzeżoną przez dwa silnie obsadzone forty. Morgan i jego piraci postanowili więc zaatakować od strony lądu. W czasie marszu udało im się schwytać i przesłuchać kilku jeńców, a dzięki zdobytym informacjom zaskoczyli obrońców miasta. Walki były długie i zacięte, jednak ostatecznie wszystkie forty skapitulowały, a gubernator Porto Bello, który nie chciał się poddać został zabity. Bukanierzy okupowali miasto przez dwa miesiące, zbierając w tym czasie spore łupy. Udało im się również odeprzeć atak hiszpańskiej floty, która przybyła oswobodzić Porto Bello. Ostrzał z pilnujących cieśniny fortów, znajdujących się teraz w rękach piratów, siał spustoszenie pośród wrogich okrętów. Bukanierzy wywieźli z miasta ponad 200 tysięcy sztuk srebra, a także znaczne ilości jedwabiu i płótna. Łupy te zostały jednak szybko roztrwonione i przehulane na Jamajce, a Morgan zaczął przygotowywać kolejną wyprawę.
Podstęp w Maracaibo – pułapka przechyliła szalę zwycięstwa
Następnym celem bukanierów miała być Cartagena – podczas rejsu zmieniono jednak zamiary i piraci uderzyli na Maracaibo, a następnie Gibraltar. Choć ludziom Morgana udało się splądrować miasta, hiszpańskie okręty odcięły drogę ucieczki statkom bukanierów kotwiczącym na jeziorze Maracaibo. Piraci dysponowali zbyt małymi siłami by podjąć otwartą walkę, dlatego też postanowili uciec się do podstępu. Podczas gdy Morgan, grając na zwłokę, negocjował z Hiszpanami, jego ludzie zaczęli przygotowywać brander – wyładowany łatwopalnymi materiałami statek-pułapkę. Gdy doszło w końcu do bitwy, podstęp okazał się skuteczny. Za sprawą brandera w płomieniach stanął hiszpański okręt flagowy, a dwa inne zawróciły do ucieczki, spodziewając się, że również pozostałe statki piratów są pułapkami. Bukanierom udało się również przechytrzyć załogę fortu pilnującego ujścia na pełne morze. Morgan rozkazał swym ludziom by w grupach po kilka osób przedostawali się szalupami na brzeg. Załoga fortu uznała, iż piraci przygotowują atak od strony lądu i obróciła w tym kierunku działa. Hiszpanie nie podejrzewali, że to kolejny podstęp, a bukanierzy wracali z powrotem na swe okręty leżąc ukryci w szalupach. Gdy załoga fortu zauważyła swój błąd, było już za późno by na nowo obrócić działa. Flota Morgana spokojnie opuściła Jezioro Maracaibo i wydostała się z hiszpańskiej zasadzki.
Największa wyprawa Henry’ego Morgana – atak na Panamę
Największa wyprawa łupieżca bukanierów miała jednak dopiero nadejść. W 1671 roku Morgan zgromadził ponad 1200 Bukanierów, wraz z którymi wyprawił się na Panamę – ówcześnie najbogatsze miasto Indii Zachodnich. Jego ludzie przez dziesięć dni pokonywali w skrajnych warunkach dżunglę, by wreszcie stanąć naprzeciw hiszpańskich oddziałów. Walki były zacięte i obie strony poniosły olbrzymie straty. To jednak bukanierzy wyszli z nich zwycięsko, zdobywając miasto. Mimo iż w Panamie znaleźli mniej łupów niż się spodziewali, to właśnie ta wyprawa przeszła do historii jako najzyskowniejsze pirackie przedsięwzięcie w dziejach. W ręce bukanierów wpadło ponad 750 tysięcy sztuk srebra.
Henry Morgan – aresztowany za piractwo!
Szczęście odwróciło się jednak od Morgana. Gdy powrócił na Jamajkę, został natychmiast aresztowany. W 1670 roku Anglia i Hiszpania podpisały pokój, jego kaperskie listy utraciły ważność, a najazd na Panamę został uznany za zwykłe piractwo. W 1672 roku Morgana przetransportowano do Anglii i zamknięto w Wieży Tower w celu osądzenia. Udało mu się jednak dowieść, że w czasie swej wyprawy na Panamę nie wiedział o podpisaniu traktatu pokojowego. Morgana nie tylko w żaden sposób nie ukarano, lecz nawet nagrodzono tytułem szlacheckim oraz funkcją wicegubernatora Jamajki. Co zaskakujące, po swym powrocie na Karaiby, dawny „król bukanierów” zaczął zdecydowanie zwalczać swych dawnych towarzyszy, piratów. Wraz z upływem czasu Morgan podupadał jednak na zdrowiu i coraz więcej pił. W 1683 roku został wskutek machinacji gubernatora Jamajki Thomasa Lyncha odsunięty od swej funkcji, a rok później zmarł, najprawdopodobniej na gruźlicę. Pochowano go na cmentarzu w Port Royale, jednak 8 lat po pogrzebie, wskutek trzęsienia ziemi, grób Morgana został pochłonięty przez morze. legenda głosi, iż jego ciało i duszę zabrał sam Davy Jones.
Ciekawostki:
- Okręt flagowy Morgana nazywał się „Satisfaction”.
- Podczas alkoholowej libacji na wcześniejszym okręcie Morgana – „Oxfordzie” – zaprószono ogień w ładowni. Okręt wyleciał w powietrze.
- W uniwersum „Piratów z Karaibów” Henry Morgan, wraz z Bartholomew Robertsem, uznawany jest za autora pirackiego kodeksu.
- Spisana przez Rafaela Sabatiniego historia „Kapitana Blooda” jest w dużej mierze oparta na dokonaniach Henry’ego Morgana.
- Brytyjska firma Diageo produkuje rum nazwany na cześć „króla bukanierów” – „Kapitanem Morganem”.
-
Pierwszy album szkocki zespołu metalowego „Alestorm” nosił tytuł „Zemsta Kapitana Morgana”.