Język walijski jest wciąż używany w Wielkiej Brytanii. W Walii jest nawet językiem urzędowym obok angielskiego. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem samo Zjednoczone Królestwo powstało z połączenia kilku oddzielnych pod względem kulturowym krain – Szkocji, Anglii, Walii i Irlandii
Język walijski
W przeciwieństwie do języka szkockiego czy irlandzkiego, walijski nie jest podobny do angielskiego. Nie jest dialektem angielskiego, ale językiem z zupełnie innej grupy – języków celtyckich. Dla Szkotów i Irlandczyków to zupełnie niezrozumiała mowa, dla historyków i kulturoznawców – rarytas.
Celtowie w Wielkiej Brytanii
Dawno, dawno temu czyli jeszcze przed naszą erą tereny obecnej Walii były zamieszkałe były przez liczne rozproszone plemiona Celtów. Jednak dopiero po panowaniu Cesarstwa Rzymskiego między I a V wiekiem naszej ery wykształciła się wśród ludzi tożsamość narodowa, która wraz z językiem przetrwała późniejsze najazdy Jutów, Anglów i Sasów.
Podczas gdy większość ziem dzisiejszej Wielkiej Brytanii została opanowana przez plemiona germańskie, tereny Walii składające się z królestw Gwynedd, Powys, Dyfed i Seisyllwg, Morgannwg i Gwent zachowały niezależność i odrębność kulturową. Przetrwał też język. Posługuje się nim dzisiaj ok. 18 % ludności całej Walii, a w niektórych rejonach ilość obywateli mówiących walijskim przekracza nawet 60%.
Walijski, jak każdy inny język, przechodził na tle wieków metamorfozy. Dzisiejszy stapia się powoli z angielskim. Często mieszkańcy Walii wplatają walijskie słowa do angielskiego i na odwrót. Wśród Walijczyków posługujących się angielskim możemy na przykład znaleźć słowo „cwtch” oznaczające uścisk.
Co łączy Tolkiena i Barbarellę?
Osobliwością języka walijskiego jest występowanie wielu spółgłosek obok siebie, czasem podwójnych jak dd, ff, ll. Słowa są nieraz bardzo długie, a literę „w” czytamy jako „u”. W wymowie walijski nie jest podobny do angielskiego w ogóle, właściwie nie jest podobny do żadnego popularnego języka, może dlatego pisarz J.R.R. Tolkien oparł na nim sindarin – język elfów ze swoich powieści.
Gdy podróżujemy po Walii możemy faktycznie poczuć się jak w baśniowej krainie. Nazwy miejscowości nie są podobne do żadnych, jakie do tej pory widzieliśmy. To tutaj możemy znaleźć miasteczko o najdłuższej zarejestrowanej nazwie w Wielkiej Brytanii. Jego nazwa brzmi:
Llanfairpwllgwyngyllgogerych – wyrndrobwllllantysiliogogogoch
– co oznacza „Kościół Świętej Marii nad stawem wśród białych leszczyn niedaleko wodnego wiru pod czerwoną pieczarą przy kościele świętego Tysilia”. Nazwa ta pojawiła się w filmie science-fiction Rogera Vadima pod tytułem „Barbarella”, a samo miasteczko jest wielką atrakcją turystyczną. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się tabliczka z nazwą miejscowości, gdzie przyjezdni robią sobie zdjęcia pamiątkowe. Słowo składające się z 58 liter było przedmiotem wielu angielskich żartów. Oni sami dla ułatwienia na co dzień używają skróconej nazwy miejscowości, najczęściej LLanfair P.G.
A Wam jak się podoba język walijski?