Urodzony w 1956 roku skandynawski reżyser Lars von Trier wciąż jest w czołówce najbardziej popularnych i kontrowersyjnych zarazem twórców filmowych
Choć tworzył już w latach 70-tych, a pierwszym jego wielkim sukcesem był „Element zbrodni” z 1984 roku zagrodzony w Cannes, Mannheim i Chicago, do dziś wyczekujemy z utęsknieniem nowych produkcji. Ostatnie dzieło z 2018 roku zatytułowane „Dom, który zbudował Jack” otrzymało dwie nagrody i aż 11 nominacji. Von Trier jest ciągle na fali.
Lars von Trier, czyli kamerą obnażyć prawdę
Od początku twórczości Lars von Trier nie wpisywał się w obowiązujące kanony kina. Unikał tanich efektów specjalnych i opowieści science-fiction. W jego filmach nie było typowej dla ówczesnego kina historii, akcja często była jakby rozwleczona. Najważniejszy był temat, etyczne rozterki bohaterów i zwykle zaskakujące zakończenie. Wszystko zgodnie z wyznawanymi wartościami. Ponad 20 lat temu von Trier wraz z kilkoma reżyserami napisał w 1995 roku manifest Dogma, który określał zasady, jakimi zdaniem autorów powinien się kierować twórca filmowy. Odrzucając tanie sensacje i kiczowate obrazy lubiane przez konsumpcyjne społeczeństwo, autor powinien pokazywać prawdę, zarówno jeśli chodzi o tematykę, jak i sposoby przedstawienia. Filmy powinny być kręcone niczym dokument, kamerą „z ręki”.
Idioci i Antychryst
Trudne społecznie tematy, oscylujące między ludzką moralnością a religijną mistyką. Zbrodnia, szaleństwo, modlitwa to motywy, które przewijają się przez większość filmów von Triera. „Idioci” to opowieść o grupie znajomych, którzy postanawiają udawać osoby chore lub upośledzone psychicznie. Po co to robią? Trudno tak naprawdę powiedzieć. To badanie swoich i cudzych reakcji, badanie granic i konwenansów społecznych. Nagrodą jest wolność. Całkowita społeczna wolność jednostki. Jak długo ta idylla potrwa? Jaką cenę zapłacą uczestnicy eksperymentu? Z pewnością „Idioci” to jedna z ważniejszych pozycji na liście filmów von Triera.
Antychryst z kolei, nazywany przez krytyków filmowych, psychoanalitycznym horrorem, to opowieść o problemach związku lekarza psychiatry z jego żony. Film w symboliczny sposób zbudowany na skrajnościach porządku apolińsko-dionizyjskiego, przedstawia świat w sposób najbliższy gnostyckiej wizji. Świat to pułapka, w której człowiek uwięziony jest i zdany na władające nim siły natury, nieokiełznanej i okrutnej. Von Trier zdaje się sugerować jakoby mężczyzna symbolizowany przez głównego bohatera bliższy był rozumowi, nauce i porządkowi apolińskiemu. Ta gorsza rola dionizyjska – sfera instynktu, biologii i szaleństwa przypada kobiecie – żonie lekarza, choć jej szaleństwo w filmie ma pewne uzasadnienie. Jak rozumieć tytuł filmu? Niech każdy spróbuje sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Inne filmy, takie jak „Przełamując fale”, „Melancholia” również zapisały się na kartach światowej kinematografii. Choć każdy porusza nieco inny wątek, zawsze pojawiają się odwieczne problemy nękające współczesny świat. I zawsze jest to kino mocne, z szokującymi wręcz scenami. Nawet jeśli pierwsze odczucie, jakie mamy, to „dziwny film…”, gdzieś pod skórą czujemy, ze dotknął jakąś czułą strunę, obudził dawno uśpione demony… Lars von Trier to z pewnością reżyser niebanalny, pobudza do refleksji i zmusza do konfrontacji z samym sobą…