Niedzielne zimowe popołudnie…spacer z psem do lasu, może ciekawy film, dobra książka z lampką wina, drzemka? Czemu nie…tylko dlaczego kolejny weekend ma wyglądać tak samo? Do tego zbliżają się urodziny Przyjaciółki, a ja nie mam pomysłu na prezent dla niej. Myślę sobie: „przecież ona już wszystko ma! Ratunku!” Lecz nagle coś mi wpadło do głowy – filcowanie na mokro!
Moje Drogie, która z nas nie ma takich rozterek? … No właśnie :)
Chciałabym zatem, zachęcić Was do podjęcia niesamowitego wyzwania, które nie dość, że urozmaici Wasz „wolny” czas, to jednocześnie niejednokrotnie pozwoli poczuć wewnętrzną dumę, radość i szczęście!
Domowe filcowanie na mokro i tworzenie własnoręcznie biżuterii. Niby nic takiego, znana, stara metoda na robienie różnorakich rzeczy, od korali, szali, futerałów, torebek, po pełnej krasy stroje. Można patrzeć, podziwiać, kupować gotowe „sklepowe” (często wykonywane maszynowo) produkty…ale po co? Skoro można spróbować zrobić coś naprawdę pięknego, a przede wszystkim niepowtarzalnego! A to wszystko za pomocą naszych rąk i odrobiny wyobraźni…
Filcowe korale wykonane z wełny z owczych Merynosów metodą „na mokro” – od tego zaczniemy
Filcowanie na mokro
Co nam jest potrzebne:
– wełna z owczych Merynosów (tu polecam wełnę australijską lub południowoamerykańską) – dostępna w każdej dobrze zaopatrzonej pasmanterii; cena za 25 g wełny (wydaje się mało? skąd! taka ilość wełny zdecydowanie wystarczy do wykonania przynajmniej 10 naszyjników) to ok. 5 zł. Paleta kolorystyczna jest naprawdę niemal nieograniczona. Od bieli po czerń przez fuksję i lazurowy błękit
– szare mydło lub zwyczajne mydło oliwkowe w kostce – koszt w okolicach 1,50 zł
– ciepła woda w dwóch miseczkach – w jednej miseczce rozpuszczamy dosłownie kilka kawałków mydła, druga służy nam do „płukania” gotowego elementu z mydlin
– ściereczka kuchenna
– ciepłe ręce oraz cierpliwość
Zabieramy się do pracy
Usiądź wygodnie, puść swoją ulubioną muzykę w tle – przy filcowaniu możemy śpiewać :) – na kolanach połóż sobie ściereczkę lub niewielki ręcznik, obok siebie dwie miseczki z ciepłą (ale nie gorącą!) wodą, oraz nasz główny produkt wełnę. W zależności od tego jakiej wielkości chcemy zrobić kulkę filcową – tyle „urywamy” wełny. Chcąc uzyskać średnicę ok. 2-2,5 cm. wystarczą 3-4 kawałki
- Uformuj z urwanych kawałków wełny kulkę taką, jaką chcesz mieć w efekcie końcowym
- Zamocz kulkę w ciepłych mydlinach na tak długo, aż cała nasiąknie wodą, następnie wyjmij i zacznij tę wodę z niej delikatnie wyciskać
- Wilgotną zacznij lepić w dłoniach jak kulkę śniegu :) ugniataj i dociskaj dzięki czemu nasza wełna będzie się coraz bardziej filcować i robić twarda. Zauważysz, że wełna podczas filcowania będzie zachowywać się trochę tak, jak włosy podczas robienia dredów :) w efekcie końcowym nie da rady jej rozplątać
- Gdy kulka będzie miała już pożądany kształt i wełna będzie porządnie zbita wypłucz ją w miseczce nr 2 z czystą ciepłą wodą
- Odłóż kulkę do wyschnięcia – polecam proces wysychania naturalnego bez używania do tego procesu suszarek, farelek etc
- Możesz robić kolejne kulki
Brawo! Masz gotowe wszystkie elementy. Są suche, ale pachną mydlinami…Jeżeli bardzo Ci to przeszkadza, poperfumuj je swoim ulubionym zapachem. Wełna go szybko wchłonie i długi czas będzie przechowywać.
Teraz tylko igła i nitka, nawlekamy taką ilość kulek na nitkę jakiej długości chcemy mieć korale i niczym francuskie voila – mamy gotowy naszyjnik! Idealny do zimowej kreacji czy do białej koszuli jako dodatek spod kołnierzyka :)
A może właśnie to one będą prezentem dla Przyjaciółki?! Na pewno będzie zachwycona! Tym bardziej, że robiłam je sama! Filcowanie na mokro to świetna frajda!
![Filcowanie na mokro [PORADNIK] 2 filcowanie](https://rosomag.pl/wp-content/uploads/2015/01/filcowanie-2.jpg)
Kochane! Dziś kulki filcowe, a następnym razem filcowe kwadraty i takie cuda:
Zapraszam! Ilulilu