National Geographic opublikował właśnie ranking 15 muzeów z całego świata, uznanych przez turystów za najciekawsze. Wśród nich są oczywistości, takie jak: Luwr, Galeria Ufizzi we Florencji, nowojorskie Metropolitan Museum of Art, ale też Muzeum Złota w Bogocie i… Oświęcim.
Muzeum Farmacji w Lizbonie
W kilku, tych najbardziej oczywistych, nawet sama byłam, ale chciałam dziś skorzystać z okazji i opisać nadzwyczaj ciekawe muzeum, znajdujące się w Lizbonie, a niewymienione w rankingu. To Muzeum Farmacji! Nie jest specjalnie wiekowe, bowiem zostało utworzone w 1996 r., zdążyło jednak zgromadzić imponującą kolekcję artefaktów i okazów, pretendując do miana najlepszego muzeum farmacji na świecie! Dla mnie jest to najbardziej osobliwe muzeum spośród tych, które widziałam w swoim życiu.
Ambicją twórców tego muzeum, a są to farmaceuci związani z uczelnią wyższą w tym mieście, było stworzenie wszechstronnej kolekcji obiektów, które czasem są tylko aluzyjnie farmaceutyczne. Znajdują się tam okazy tak dziwaczne czy intrygujące, że mogłyby zabiegać o nie muzea historyczne, antropologiczne czy sztuk pięknych.
Obiekt nie jest duży, za to uroczo położony w pięknej willi. Ekspozycja to kilka małych sal, które zapierają dech w piersiach nawet laikom. Liczby mówią zresztą same: to muzeum odwiedza 12 milionów turystów rocznie! W przypadku np. Muzeum Narodowego we Wrocławiu liczba ta nie sięgnęła jeszcze miliona, zatem daje to jakieś wyobrażenie o popularności tegoż muzeum…
Zbiory w Lizbonie są uporządkowane chronologicznie – od neolitu do czasów ery podboju kosmosu. Są to przedmioty związane z wykonywaniem zawodu farmaceuty, pochodzące z różnych miejsc: cudeńka z Mezopotamii, Egiptu, starożytnego Rzymu, Grecji, Arabii, Ameryki Środkowej, Chin, Makao, Japonii. Są też zaprezentowane zrekonstruowane wnętrza i wyposażenie aptek z przeszłości: XVII-wiecznej, XVIII- i XIX-wiecznej oraz niebywale piękna, bogato rzeźbiona w drewnie chińska apteka z XIX-wiecznego Makao – azjatyckiej posiadłości, która była kolonią portugalską aż do 1973 r.
Okazy sporządzone są z przeróżnych materiałów: granitu, alabastru, ceramiki, brązu, drewna, terakoty i szkła. Muzeum może poszczycić się tak niebywałymi okazami jak: prezerwatywa z jelita zwierzęcego, której ponoć używał sam markiz de Sade, ząb narwala (mierzący ponad 2 m długości), który był brany za magiczny róg jednorożca, czy wreszcie kamień z Goa, rodzaj bezoara, zwany też kamieniem filozoficznym. Kamień ten sporządzany był przez portugalskich jezuitów z klasztoru św. Pawła w Goa (Indie), w XVII i XVIII w. Sekretny przepis zlecał wykonanie go z mieszaniny gliny, mułu, muszli, bursztynu, piżma, żywicy, utartego na proszek zęba narwala i kamieni szlachetnych oraz opium, jadu skorpiona, kobry. Był stosowany jako środek leczniczy na różne choroby: bóle głowy, gorączkę. Pocierano nim skórę lub zeskrobywano trochę i wypijano jako miksturę. Przechowywano go w bajecznie zdobionym puzdrze: srebrnym lub złotym – był sam w sobie bezcennym klejnotem, obiektem unikatowym na skalę światową.
W posiadaniu muzeum jest też najstarszy w Portugalii sarkofag egipski z mumią, prototypy mikroskopów, a także urządzenia, które używane były do elektrowstrząsów. Jest też jedna z pierwszych hodowli penicyliny, podpisana na czerwono przez jej odkrywcę, Aleksandra Fleminga, czy osobista apteczka wodza III Rzeszy. Są też osobiste apteczki używane na stacji MIR i na pokładzie amerykańskiego promu przez astronautów NASA.
Eksponowanych jest tysiące innych drobnych przedmiotów aptekarskich: duże, małe lub nawet mikroskopijne przyrządy pomiarowe, łyżeczki i zakraplacze, dozowniki, puzderka do przechowywania proszków, syropów, talizmany, amulety, maleńkie posążki bogów-uzdrowicieli. Można zobaczyć tabliczkę klinową z Mezopotamii, w tekście której zaleca się zastosowanie terapeutyczne piwa. Figurki szamańskie z kultury prekolumbijskiej, magiczne przedmioty stosowane do leczenia duszy, naczynia do wytwarzania oparów z grzybków halucynogennych. Albo śliczne drewniane miniszafy, które były przenośną apteką farmaceuty – prawdziwe cacuszka sztuki stolarskiej z XVII czy XVIII wieku!
Kolejnym projektem muzeum jest gromadzenie artefaktów związanych ze zdrowiem, które wystąpiły w filmie lub są powiązane z aktorami – na wystawie jest np. inhalator, którego używał Tom Cruise w Raporcie mniejszości, oraz ostatnia recepta wystawiona dla Marylin Monroe.
Wizyta w tym muzeum była dla mnie niesamowitą podróżą w czasie i ogromnie przyjemnym doznaniem natury estetycznej… Jeśli będziecie w Lizbonie – zajrzyjcie koniecznie, warto. Nawet jeśli nie interesuje Was farmacja – takich dziwolągów nigdzie nie zobaczycie!