14 marca jest świętem liczby pi – to przecież dokładnie jej data (w amerykańskim zapisie): 3.14. Nie wiem, czy to przypadek, ale jest to też data urodzin Alberta Einsteina…
Dzień liczby Pi – 14 marca
Jest to raczej zabawne święto, obchodzone przez środowiska akademickie w USA. Zainteresowałam się przypadkiem, bo niezupełnie ścisły umysł jestem, ale ponieważ plącze się przy pi paru mądrych facetów ze Starożytności, to temat mnie wciągnął…
Ciekawostki o liczbie Pi (π)
Czy wiecie, że w piramidzie Cheopsa stosunek sumy dwóch boków podstawy do wysokości wynosi 3,1416, czyli π z dokładnością do czterech miejsc po przecinku? Dziś trudno oceniać, czy był to przypadek, czy budowniczowie piramid znali liczbę tak dokładnie, bo żyjący duuuuużo później Archimedes (III w. p.n.e.) wyznaczył jej wartość z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku: 3,14. I znów minęły wieki, holenderski matematyk Ludolf van Ceulen w 1610 roku obliczył wartość π z dokładnością do 35 cyfr po przecinku. Zapis ten wyryto nawet na jego nagrobku, a na jego cześć liczbę π nazywa się często ludolfiną (ładnie, prawda?). Współcześnie komputery wyliczyły już milion miejsc po przecinku i dalej pracują pełną parą, bo liczba ta jest nieskończona i nie ma reguły, która pozwoliłaby ją przechować całą w skończonej ilości pamięci. Natomiast był ktoś, kto pobił rekord – pewien Japończyk wyrecytował bezbłędnie 83431 cyfr liczby π, co zostało sprawdzone i potwierdzone, a ten wynik znalazł się w Księdze Guinnessa.
Czy to nie jest frapujące, że liczba, która wyznacza stosunek obwodu koła do jego średnicy wydaje się nie mieć końca? W dodatku można w niej odnaleźć swoją datę urodzenia albo numer telefonu (służy temu specjalna wyszukiwarka). Tym filozoficznym już, nie tylko matematycznym fenomenem zajęły się też poetki, np. Wisława Szymborska:
Podziwu godna liczba Pi
trzy koma jeden cztery jeden.
Wszystkie jej dalsze cyfry też są początkowe,
pięć dziewięć dwa ponieważ nigdy się nie kończy.
Nie pozwala się objąć sześć pięć trzy pięć spojrzeniem
osiem dziewięć obliczeniem
siedem dziewięć wyobraźnią,
a nawet trzy dwa trzy osiem żartem, czyli porównaniem
cztery sześć do czegokolwiek
dwa sześć cztery trzy na świecie.
Najdłuższy ziemski wąż po kilkunastu metrach się urywa
podobnie, choć trochę później, czynią węże bajeczne.
Korowód cyfr składających się na liczbę Pi
nie zatrzymuje się na brzegu kartki,
potrafi ciągnąć się po stole, przez powietrze,
przez mur, liść, gniazdo ptasie, chmury, prosto w niebo,
przez całą nieba wzdętość i bezdenność.
O, jak krótki, wprost mysi, jest warkocz komety!
Jak wątły promień gwiazdy, że zakrzywia się w lada przestrzeni!
A tu dwa trzy piętnaście trzysta dziewiętnaście
mój numer telefonu twój numer koszuli
rok tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty trzeci szóste piętro
ilość mieszkańców sześćdziesiąt pięć groszy
obwód w biodrach dwa palce szarada i szyfr,
w którym słowiczku mój a leć, a piej
oraz uprasza się zachować spokój,
a także ziemia i niebo przeminą,
ale nie liczba Pi, co to to nie,
ona wciąż swoje niezłe jeszcze pięć,
nie byle jakie osiem,
nieostatnie siedem,
przynaglając, ach, przynaglając gnuśną wieczność
do trwania.
A naukowcy wysyłają ją nawet w kosmos (liczbę, znaczy się). Szukając kontaktu z cywilizacjami pozaziemskimi drogą radiową zakodowali informację o wartości liczby Pi. Wierzą, że inteligentne istoty spoza naszego układu rozpoznają komunikat: Pi-szcie do nas, halo, tu Ziemia!