Orzech włoski – fascynujący, niezwykły, zaskakujący – jak to Włoch! Ciekawi kształtem nasion – wyglądają przecież jak miniatura naszego mózgu! Czy zatem sama natura podpowiada nam, co jeść by… zmądrzeć? Trwa sezon na świeże orzechy włoskie, skorzystajcie więc!
Orzechy włoskie – właściwości
Wprawdzie nie tylko włoski orzech jest smaczny, bo lubimy przecież chrupać i laskowe, nerkowca, ziemne, brazylijskie, piniowe czy pistacjowe… Co więcej, trzeba przyznać, że dosłownie wszystkie orzechy są bogate w związki bezcenne dla naszego zdrowia. Poszczególne rodzaje orzechów różnią się nieco między sobą: laskowe mają najwięcej witaminy E, ziemne – kwasu foliowego, we włoskich znajdziemy mnóstwo fosforu. I każdy z orzechów wart jest osobnego omówienia, ale dzisiaj skupię się tylko na tytułowym „Włochu”.
Orzechy włoskie są przede wszystkim smaczne, stanowią dodatek do potraw lub przekąskę samą w sobie, wystarczającą za posiłek dzięki dużej kaloryczności (mówi się, że 5 orzechów to tyle kalorii, co pączek!), ale w przeciwieństwie do pączka – służą zdrowiu i urodzie. Nie jest to jednak wyłącznie artykuł spożywczy, smaczne ziarno zaliczane do bakalii. Pozyskuje się z niego m.in. olej spożywczy i olejki kosmetyczne. Jego właściwości są wykorzystywane także w medycynie i kosmetologii. Przykład? Z liści produkuje się preparaty stosowane w terapii cukrzycy czy też pasożytów przewodu pokarmowego.
Chrupiąc orzechy włoskie spożywamy nienasycone kwasy tłuszczowe NNKT, sprzyjające pracy układu krążenia. Zawarta w orzechach witamina E doskonale wpływa na kondycję skóry, czyniąc ją bardziej jędrną i sprężystą. Poza nią orzechy zawierają m.in. witaminę C oraz z grupy B, minerały: żelazo, magnez, wapń, kwas foliowy, cynk i miedź. Są też one bogate w l-argininę – substancję, z której powstaje tlenek azotu odpowiedzialny za rozszerzanie naczyń wieńcowych. Dzięki l-argininie orzechy poprawiają wydolność fizyczną, a dzięki działaniu stymulującemu krążenie mózgowe dotleniają ten organ i „podkręcają” go do wytężonej pracy umysłowej. W efekcie poprawiają zdolności zapamiętywania i koncentracji.
Poza tym orzechy włoskie działają lekko przeczyszczająco, wspierają procesy trawienia. Według badań amerykańskich, dzienne spożycie już w ilości 85 g obniża poziom cholesterolu, a tym samym o 11% zmniejsza ryzyko chorób serca!
Orzechy mogą być stosowane w nieżytach żołądka i jelit, biegunkach, wzdęciach i braku łaknienia. Także w chorobach skóry, a jako płukanki – w zapaleniu jamy ustnej, dziąseł, migdałków i gardła. Zawarte w nim białko pod względem wartości odżywczej i przyswajalności zbliżone jest do białka zwierzęcego.
Z kolei w kosmetologii wyciągi z orzecha włoskiego wykorzystuje się w kremach i balsamach brązujących. Koloryzujące właściwości zielonych łupin orzecha (oraz liści i kory) wykorzystywały dawniej kobiety do sporządzania wywaru – naturalnej farby do włosów dającej piękne, brązowe odcienie.
Nie tylko do zgryzienia…

Orzech to owoc drzewa orzechowego, wyrastającego do 30 m wysokości, znanego i uprawianego od wieków. Pochodzi z Azji Mniejszej i znad Morza Kaspijskiego. Obecnie często spotykany w Europie, północnej Afryce, USA i Australii. W Polsce dość dobrze zaaklimatyzowany, szczególnie na południu. Dawniej ceniono też właściwości drzewa orzechowego do… odpędzania much i komarów. Garbniki (preparowane z kory tego drzewa) służyły do barwienia tkanin.
Drewno orzechowe stało się przedmiotem zainteresowania dopiero w wieku XV i było to przyczyną wycinania znacznej ilości tych drzew. Jeszcze dzisiaj myśliwi i rusznikarze poszukują drewna orzechowego na osady do broni myśliwskiej.
Owocem jest pestkowiec, który ma niezwykły kształt, w związku z tym jest często przyrównywany do głowy ludzkiej. Zielona łupina to nasza skóra, zdrewniała to kości czaszki, a wydobyte z orzecha ziarno do złudzenia przypomina przecież ludzki… mózg!
Wspomniałam, że orzech włoski jest bardzo kaloryczny – 10 dkg dostarcza 680 kalorii (prawie tyle co tabliczka czekolady), ale jest to bardzo dobre źródło witaminy E. Jest w nim też witamina A (120 mcg), B1 (300), B2 (230). Zawiera ponadto: potas (450), wapń (120) i magnez (100). Sporo fosforu (930), a nawet siarki (350)! Są to sole mineralne powszechnie uważane za wspomagające „rozum”, wiec orzechy chętnie chrupią studenci, osoby uczące się oraz „intelektualiści”. Mają zaskakująco dużo tłuszczu – aż 60 %, ale jest to tłuszcz roślinny, więc polecany z czystym sumieniem.
Wykorzystuje się też orzechy włoskie do sporządzania nalewek, które mają pozytywny wpływ trawienie oraz na… potencję. Sporządza się je z młodych, niedojrzałych (zielonych) owoców, zbieranych w czerwcu. Nalewki mają na ogół intensywny kolor i smak, w którym wyczuwa się lekką gorycz garbników, ale ich skuteczność w niwelowaniu niestrawności jest powszechnie znana. Co do poprawiania potencji – hm, trudno mi zweryfikować te informacje…
Tak więc nalewki już nie sporządzimy, bo nasiona są za dojrzałe w październiku, możemy jednak cieszyć się smakiem świeżych (osobiście wolę takie) i czerpać z ich wielostronnego, korzystnego działania na nasz organizm.