Czerwony Kapturek: mroczna prawda o klasycznej baśni, która przestraszy każdego

Młoda kobieta w czerwonym płaszczu z kapturem stoi w lesie o zmierzchu, patrząc tajemniczo w obiektyw i dotykając twarzy.
R E K L A M A

Mimo że pojawiają się wciąż nowi bohaterowie bajeczek dla dzieci, są opowieści, które stanowią znany wszystkim kanon: Jaś i Małgosia, Śpiąca królewna, Królewna Śnieżka czy Czerwony Kapturek. Baśnie opublikowane w XIX w. przez braci Grimm, niemieckich bibliotekarzy i redaktorów, są znane starym i młodym. Psychologowie poddali je analizie. Wniosek: te brutalne opowieści nie były przeznaczone dla dzieci, a jeśli już, to miały być psychoterapią

Baśnie braci Grimm pochodzą nie tylko z terenu Niemiec, są zbiorem dużo starszych, średniowiecznych opowieści, snutych we Francji, Anglii. I nie były to wówczas historie opowiadane dzieciom przed snem! W każdej z nich przemoc jest głównym wątkiem: a to ojciec odrąbuje córce ręce, w innej dziewczynka musi tańczyć w rozżarzonych, żelaznych trzewiczkach, macocha truje pasierbicę, chciwa matka każe córkom okaleczyć sobie stopy nożem... Krew się leje, prawie w każdej bajce stosowane są tortury, znęcanie się psychiczne…

Pojawienie się w 1812 r. opracowanych przez braci Grimm (na podstawie „ludowych przekazów”) baśni, wzbudziło niesmak i krytykę. Ponad sto lat później nadal były w niełasce, bo w 1947 r. zachodnioberliński dziennik „Tagesspiegel” nazwał je „przedszkolem okrucieństwa”. Cztery lata później cenzura w naszym kraju nie dopuściła do wznowienia książki braci Grimm.

Baśnie pod lupą psychiatrów

Czerwony Kapturek okładka
Baśniami i bajkami, nie tylko Grimmów, interesowała się psychoanaliza prawie od pierwszych chwil swego istnienia. Teorii, na różne sposoby zgłębiających sens tych opowieści jest co najmniej kilka. Najbardziej obszernie i naukowo zajął się nimi więzień hitlerowskich obozów koncentracyjnych, austriacki psychoanalityk Bruno Bettelheim. W swojej 600-stronicowej książce „Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach baśni” (PIW, 1985 r.) dowodził, że brutalność baśni ma swój terapeutyczny cel. Docierając bowiem do skomplikowanego świata dziecięcej wyobraźni pomaga rozwiązać problemy związane z gwałtownym rozwojem, dorastaniem małego człowieka: psychicznym, emocjonalnym, seksualnym. Autor odnosił sukcesy w terapii dzieci z urazami psychicznymi, autyzmem.

Psychiatra, który sam cierpiał

Od 1939 mieszkał i pracował w Stanach Zjednoczonych jako psychiatra, psycholog, psychoanalityk i terapeuta. Kierował instytutem psychiatrycznym dla dzieci, najbardziej zajmowała go psychiatria dziecięca. Dowodził, że za autyzm dziecka odpowiedzialna jest matka. Stworzył termin „matka-lodówka”, czyli kobieta, która nie potrafi kochać własnego potomstwa i nawiązywać z nim prawidłowej relacji. Kontrowersyjna teoria doprowadziła do kilku samobójstw matek, które nie umiały poradzić sobie z odpowiedzialnością za zaburzenia psychiczne swego dziecka. Kilka lat po samobójczej śmierci (w 1990 r.) Bettelheima wyszło na jaw, że on sam szukał w baśniach terapii swoich traum. Podobno też znęcał się nad leczonymi dziećmi…

Bajka Czerwony Kapturek

Bettelheim jeden rozdział swojej książki poświęcił dogłębnej analizie Czerwonego Kapturka. Każdy mniej więcej pamięta treść tej bajki, którą opowiadano nam w dzieciństwie:

Bajka o Czerwonym Kapturku

R E K L A M A

Dziewczynka zwana Czerwonym kapturkiem (bo nosi taką czapeczkę) idzie odwiedzić chorą babcię. Babcia mieszka w lesie, wnuczka ma jej zanieść koszyczek z jedzeniem. Wbrew zaleceniom mamy Czerwony Kapturek zbacza z prostej drogi i spotyka wilka. Rozmawia z nim wcale się go nie bojąc, opowiada mu dokładnie, gdzie mieszka babcia. Wilk wyprzedza Czerwonego Kapturka, zjada babcię i ubrany w jej sukienkę i czepek kładzie się do łóżka w oczekiwaniu na lepszy kąsek. Gdy przychodzi wnuczka, wilk toczy słynny dialog z dziewczynką, sugerujący, że i ją czeka pożarcie. Rzeczywiście, w końcu ją zjada, ale niespodziewanie pojawia się leśniczy. Ratuje obie panie, wydobywając je żywe z brzucha wilka.

To wersja bardzo wygładzona. Ta baśń jest tak stara, że jej źródło znika w mroku dziejów.

Czerwony Kapturek - starsza, oryginalna wersja

W niej Kapturek zostaje zmuszony do zjedzenia babci (bo wilk zrobił z niej potrawkę), idzie z wilkiem do łóżka (w każdej wersji wilk leży w łóżku i zaprasza do niego dziewczynkę - ha!), w końcu i tak Kapturek ginie, bo nie pojawia się żaden leśniczy.

Czerwony Kapturek - wersja oryginalna

Według Bettelheima jest to może brutalna, ale ważna opowieść o dojrzewaniu emocjonalnym i seksualnym dziewcząt. Czerwony Kapturek to nastolatka w okresie dojrzewania, bo sam kolor nakrycia głowy jest tu symbolem seksualnym. Dalej jest już jeszcze bardziej psychoanalitycznie – pojawia się nawet kompleks Edypa, walka ego z id, kanibalizm (w końcu ktoś tu zostaje pożarty=skonsumowany), rozmowa z wilkiem z wyraźnym podtekstem, ponowne narodziny (gdy dziewczynka wyskakuje z brzucha wilka) symbolizujące przemianę dziecka w kobietę. Psychiatra znalazł tu tyle wątków, że można być mocno zdziwionym.

Dzień Czerwonego Kapturka - 19 lipca

Nie jest to więc wesoła opowieść, która się kończy happy endem. To historia dojrzewania i przestroga dla dziewcząt o czyhających na nie niebezpieczeństwach. Wygląda na to, że w Dzień Czerwonego Kapturka (19 lipca) nie czytajcie dzieciom tej bajki. Powinny ją za to starannie przeczytać nastolatki!



R E K L A M A


UDOSTĘPNIJ TREŚĆ NA FACEBOOK LUB EMAIL: