Przy okazji cichnących powoli dyskusji na temat serialu „Korona królów” mówi się, że kobiety w średniowieczu nie mogły sprawować władzy, a już z pewnością nie w Polsce. Tylko czy na pewno? Historia pokazuje, że nawet jeśli nie rządziły oficjalnie, często wspierały w rządach swoich mężów i synów
Jadwiga Łokietkowa
W dawnych wiekach kobiety co prawda nie miały podmiotowości prawnej i samodzielnie nie mogły władać państwem, lecz rozmaicie z tym bywało. Kronikarze co prawda krytykowali „niewieście nieobycie” w rządach, ale znacznie łaskawszym okiem spoglądali na księżne wdowy. Niektóre z tych kobiet sprawowały tak zwane rządy opiekuńcze w imieniu małoletnich synów i całkiem dobrze sobie radziły. W dodatku było to wiele lat przed Jadwigą Łokietkową, która w serialu „Korona królów„ ukazana została jako nadzwyczaj antypatyczna teściowa.
Czy rzeczywiście była tak nieżyczliwa wobec swojej synowej? Cóż, zapiski w kronikach wskazują, że – tak. Jadwiga nie lubiła Aldony Anny Giedyminówny do tego stopnia, że nie chciała się zgodzić na jej koronację i uważała, że to właśnie jej należy się pierwsze miejsce wśród kobiet w królestwie. Z jednej strony kierowały nią względy ambicjonalne, a z drugiej być może osobista niechęć do poganki. Należy przy tym pamiętać, że związki książąt piastowskich z Litwinkami przez długi czas uchodziły za bratanie się z poganami.
W XIII/XIV wieku Litwa była uznawana za państwo pogańskie, ponieważ jej władca Mendog, mimo przyjęcia chrztu w 1251 roku, powrócił do wiary przodków. Przy okazji warto nadmienić, że pierwszym związkiem Piasta z Litwinką było w 1279 roku małżeństwo Bolesława II mazowieckiego, kuzyna Władysława Łokietka.
Do ślubu syna Łokietka – Kazimierza Wielkiego z Aldoną, która po chrzcie przyjęła chrześcijańskie imię Anna, doszło w 1325 roku.
Kobiety a władza
Nieodrodną następczynią apodyktycznej Jadwigi okazała się jej córka Elżbieta Łokietkówna, żona króla Węgier, która zapewne jeszcze nieraz namiesza w serialu. To ona bowiem (w dużej mierze) sprawiła, że po śmierci Kazimierza Wielkiego rządy w Królestwie Polskim objął jej syn Ludwik Węgierski, a nie wnuk i imiennik Kazimierza, książę słupski. Ona też przez kilka lat sprawowała w Polsce regencję w imieniu syna. Nie dożyła jednak nadzwyczajnego momentu w dziejach Polski, czyli koronacji wnuczki Jadwigi Andegaweńskiej w 1384 roku na – uwaga! – króla Polski.
I tutaj pojawia się pytanie, jak to się stało, że kobieta zasiadła na tronie Piastów. I czy byłoby to możliwe, gdyby nie działalność kilku pokoleń księżnych, które próbowały sprawować władzę w okresie rozbicia dzielnicowego?
Sylwetki wszystkich tych kobiet przybliżam w książce „Święte i tygrysice„, która stanowi niejako prolog do wydarzeń rozgrywających się w serialu „Korona królów„. Zapraszam do lektury fanów historii, fanów kobiet, fanów historii ukazanej od kuchni i nie tylko!