Anglicy potrafili zrobić ze swojej historii towar eksportowy, który cieszy się popularnością na całym świecie. W przeciwieństwie do Polaków nie boją się, że zostaną posądzeni o brak patriotyzmu, jeśli napiszą albo zrobią film mijający się nieco z prawdą historyczną. Tudorowie są tego przykładem. Nie boją się mówić i pisać, że Henryk VIII był paskudnym typem, Sinobrodym posyłającym żony na szafot, a jednocześnie nie odbierają mu prawa do wielkości. A przecież był wielki – w przenośni i dosłownie… Pod koniec życia ważył około 14o kilogramów!
Historia – towar eksportowy
Podobnie rzecz ma się z Elżbietą I, wielką władczynią, którą Anglicy po dziś dzień uwielbiają. To uwielbienie nie przeszkadza im jednak w wyszukiwaniu mniej lub bardziej sensacyjnych historii, na kanwie których powstają książki i filmy nagradzane Oskarami, jak np. film Elizabeth Shekhara Kapura z 1998 roku, traktujący o młodzieńczych latach księżniczki z Cate Blanchett w roli głównej i rewelacyjnym Geoffreyem Rushem (jeśli ktoś nie pamięta tego aktora, wystarczy przypomnieć sobie twarz Barbarossy z filmu Piraci z Karaibów). To on, a raczej sir Francis Walsingham, w którego się wcielił, przed posągiem Matki Boskiej namawia Elżbietę, żeby zajęła miejsce czczonej przez katolików Maryi. Ludzie muszą przecież czcić kogoś lepszego od siebie, a w protestanckiej Anglii nie ma już miejsca na Matkę Boską. Tak oto rodzi się półboska Królowa Dziewica, która stała się legendą jeszcze swojego za życia.
Tudorowie i synowie Elżbiety I
Historycy do dzisiaj zadają sobie pytanie – zrobiła to czy nie? Jedni wierzą, że Elżbieta I pozostała dziewicą. Inni mówią, że była… facetem! (Tak, tak!) A jeszcze inni, że potajemnie urodziła nieślubne dziecko albo raczej… dzieci! Żadna z władczyń nie doczekała się bowiem takiej gromady domniemanych potomków, jak królowa Elżbieta.
Temat jej rozbuchanej chuci i potajemnych związków porusza m.in. film Anonimus z 2011 w reżyserii Rolanda Emmericha. Głównym bohaterem jest tutaj Edward de Vere, hrabia Oksfordu, uważany za prawdziwego Szekspira, który u schyłku życia dowiaduje się, że królowa Elżbieta urodziła kilkoro nieślubnych dzieci. Wśród nich byli między innymi hrabiowie Essex i Southampton, natomiast pierworodnym jest sam Edward de Vere. Ale to nie wszystko – de Vere jest biologicznym ojcem Southamptona. Wychodzi więc na to, że Elżbieta przespała się ze swoim synem.
Moglibyśmy powiedzieć, że twórców poniosła wyobraźnia, ale to nieprawda. Zainspirowali się tylko teoriami, które od dziesiątków lat wstrząsały światem nauki. Lecz kto wie, czy nie ma w nich ziarna prawdy o nieślubnym dziecku Elżbiety I, skoro jest ono bohaterem tak wielu historii?
Pierwsze polskie czasopismo o Tudorach
Z podobnymi historiami, które nieraz sprawiają, że włos się jeży na głowie, można spotkać się na tudorowie.pl, pierwszej polskiej stronie o Tudorach. W Anglii takich stron jest od groma, podobnie blogów.
Dla fascynatów serialu Tudorowie, choć nie tylko, nie lada gratką będzie również pierwsze polskie czasopismo „Tudorowie” wydawane przez krakowskie wydawnictwo Astra.