nowy rok postanowienia

Jak skutecznie osiągnąć cele noworoczne i uniknąć porażki?

U progu nowego roku zawsze wymawiamy magiczne zaklęcia: żeby był dobry, życzliwy dla nas, szczęśliwy, zdrowy. Można powiedzieć, że rok jest nowy, ale nasze życzenia właściwie powtarzają się…

Postanowienia noworoczne

Każdy początek roku ma swój rytuał – jest nim bal lub inna forma szampańskiej zabawy w towarzystwie (czyli przeżycie wspólnotowe), są życzenia i szampan o północy oraz… noworoczne postanowienia, że od dziś zmienię to i to w swoim życiu. Ta noworoczna magia ma nas, z jednej strony, chronić (bo zmiana w życiu wiąże się z lękiem, zawsze), a z drugiej – wspierać w postawieniu pierwszego kroku naprzód, popchnąć do marszu ku przyszłości, majaczącej niewyraźnie na dalekim horyzoncie.

Rytuał przejścia

Niewiele osób wie, że 1 stycznia jako dzień nowego roku kalendarzowego ustanowił rzymski wódz Juliusz Cezar. Uczcił w ten sposób Janusa – boga wszelkich początków, opiekuna drzwi, bram i mostów. Od imienia tego boga pochodzi łacińska nazwa stycznia Ianuarius  (ang. January) jako pierwszego miesiąca roku.

npostanowienia noworoczne
Łatwo przychodzi nam deklarowanie postanowień noworocznych, ich realizacja jest jednak bardzo trudna

Janus ma dwie twarze. Jak tłumaczyli ten fakt starożytni, to jest symbol jego panowania nad przeszłością i przyszłością. Dlatego wielu uważa, że Nowy Rok to najlepszy czas na składanie obietnic odmiany swojego życia. Dlaczego jednak noworoczne postanowienia w 99% przypadków kończą się porażką?

Zmiana jest jedyną stałą…

Odkryli to starożytni filozofowie, nie tylko europejscy. Zmienić siebie lub swoje życie można zatem zawsze, niepotrzebny jest do tego nowy rok. Ale skoro postanowienia stały się nową tradycją, dlaczego mają taki kiepski PR? Powód jest prosty, każdy coach to powie: nawet spisane na kartce mają nadal status jedynie marzenia. By postanowienie się zrealizowało, musimy działać: określić jego datę wykonania, postanowienie musi też być realne i mierzalne, byśmy mogli ocenić precyzyjnie, kiedy osiągniemy cel, czyli zrealizujemy postanowienie.

Jakiś przykład… Najprostszy to taki: chcę schudnąć. To dobre postanowienie, jak każde inne, ale by wyszło ono z ram jedynie postanowienia, musisz opisać: ile kilogramów, w jakim czasie i jak to chcesz osiągnąć. Musisz więc zaplanować: schudnę do 31 maja 5 kilogramów, zatem po kilogramie miesięcznie, poczynając od teraz. Cel jest realny i mierzalny, bo po każdym miesiącu postanowienia sprawdzasz wagę i wiesz, czy udaje ci się zmniejszyć swój ciężar. Ważna jest metoda: np. dieta (ale dokładnie musisz wiedzieć, co będziesz jadła, piła, ile kalorii dziennie, skąd weźmiesz przepisy, potrawy, z czego zrezygnujesz dla ostatecznego celu). Jeśli chcesz włączyć aktywność fizyczną – ile razy w tygodniu, jakie ćwiczenia. Po pierwszym miesiącu, jeśli wynik cię nie zadowala, przeprowadzasz korektę działań i kontynuujesz wysiłki, nie zrażając się np. brakiem efektów! O sukcesie czy porażce można, przy tym postanowieniu, mówić dopiero 31 maja, a nie po miesiącu! Wiele osób jednak już przy pierwszym niepowodzeniu (nie schudłam nawet 10 dkg przez pierwszy miesiąc!) – odpuszcza sobie noworoczne postanowienie, nie bacząc, że cel chcieli osiągnąć dopiero za 5 miesięcy…

Oto zagadka porażki noworocznych postanowień rozwiązana: dopóki nie zaczniemy działać, nie zaplanujemy każdego kroku do celu (postanowienia) – nic się nie stanie. Postanowienie zakurzy się i zniknie gdzieś w pomrokach po-sylwestrowego kaca. Dla naszego dobrostanu psychicznego korzystne jest posiadanie celu życiowego, poczucie panowania nad własnym życiem, pozytywne relacje z innymi, dbanie o rozwój osobisty oraz samoakceptacja. I nad tym możemy zawsze zacząć pracować, niezależnie od sylwestrowego przełomu roku.

A propos – jak sylwester stał się sylwestrem…

Źródło nazwy tej jedynej nocy w roku jest starodawne. Otóż, jedno z proroctw Sybilli, starożytnej wieszczki głosiło, że w 1000 r. n. e. nastąpi koniec świata za przyczyną Lewiatana. Od IV wieku, gdy papież Sylwester I zakuł go w łańcuchy i uwięził w lochach Watykanu, miał stwór czekać na moment, by się  uwolnić i spalić świat. Histeria sięgnęła zenitu, gdy w 999 roku nowo wybrany papież przyjął imię Sylwestra II. Kiedy o północy 999/1000 Lewiatan nie przybył, rozradowany tłum zaczął świętować na ulicach Rzymu, a Sylwester II  wygłosił błogosławieństwo urbi et orbi. Ten gest Sylwestra II powielają do dziś papieże, a rozradowane tłumy wypełniają ulicę w noc nazywaną od tamtego czasu – sylwestrową.