gora sleza

Ślęża: Tajemnicza góra pełna magii i legend

Ślęża to owiana legendami góra (wys. 718 m n.p.m.) nieopodal Wrocławia, która od dawna budzi ciekawość specjalistów z różnych dziedzin: geologów, archeologów, meteorologów, botaników czy ezoteryków. Oblegają ją też turyści, oraz poszukiwacze skarbów i artefaktów, a nawet… zwolennicy UFO

Ślęża – magiczna góra

Generalnie niewiele jest w Polsce miejsc, z którymi wiąże się tak wiele podań, legend i zagadek. Miejsce to ma szalenie barwną przeszłość – Ślęża już w epoce brązu i żelaza uchodziła za świętą górę. Odprawiano na niej  obrzędy prawdopodobnie związane z kultem solarnym i lunarnym. Z tego zamierzchłego okresu pochodzą relikty wałów kultowych, tajemniczych posągów kamiennych odkrywanych na szczycie i wokół niego. Niektórzy uważają, że są one dziełem Celtów, którzy tu przybyli w IV w p.n.e. z Galii.

Rzeźby kultowe na Ślęż
Rzeźby kultowe na Szlaku Czerwonym – góra Ślęża | fot wikipedia.org

Obrzędy żywe do dziś…

Odbywało się też tutaj starosłowiańskie święto Kupały, a jego kulminacyjnym punktem było palenie ogniska zwanego Sobótką, (dziś tak nazywa się miasteczko pod górą). Obecnie „sobótką” nazywa się noc przesilenia wiosennego, czyli noc świętojańska. W tę noc ciągną tu tłumy ludzi chcących spędzić magicznie czas.

Niektórzy geolodzy uważają Ślężę za wulkan, inni zaprzeczają tej hipotezie, ale układ skał porównują do cypryjskich gór Troodos, zresztą też wulkanicznego pochodzenia.

Noc świętojańska na Ślęży
Niezwykła aura góry Ślęży jest wyjątkowo odczuwalna podczas nocy świętojańskiej

Nawet etymologia nazwy góry nie została ostatecznie ustalona i ściera się tu wiele hipotez – może wywodzi się od starosłowiańskiego wyrazu ślęg (wilgoć, mokra pogoda, błoto), który oznacza miejsca podmokłe i spowite mgłą? Za tym źródłosłowem przemawiałby panujący na górze klimat, obfitujący w opady. Od słowa ślęg mogły też wziąć swe nazwy: rzeka Ślęza (płynąca przez mokradła), plemię Ślężanie oraz nazwa całej krainy: Śląsk.

Olimp, Olimp!

Ślęża zajmuje szczególne miejsce w historii i kulturze Śląska – nazywa się ją nawet Śląskim Olimpem. Jej widok jest podobnie imponujący: pośród równin uprawnych pól wznosi się masyw Ślęży. Właściwie nie pasuje do okolicy – wygląda jak tort na środku pustego stołu. Uważa się, że w czasach kiedy ziemia była pokryta lodem szczyt góry wystawał ponad lądolód jako jeden z nielicznych. Tysiące lat później góra ta miała miano „Siedziby Bogów”.

Archeolodzy wykopują wciąż nowe dowody na to, że na Ślęży mieszkali ludzie. Do wczesnego średniowiecza znajdował się na górze ośrodek religijno-kultowy, a w połowie XII w. założono tu klasztor Kanoników Regularnych św. Augustyna. Kościółek i podziemia są czynne do dziś.

Kościół na Ślęży
Uroczy kościółek na Ślęży | fot. zobten.blogspot.com

Z kolei osobom zajmującym się ezoteryką znany jest fakt, że na Ślęży znajduje się drugi w Polsce (po Wawelu) czakram, czyli miejsce o niezwykłej koncentracji energii. Podobno jej oddziaływanie jest wyczuwalne nawet na dużych odległościach. Można go dotknąć w podziemiach kościółka znajdującego się na szczycie – tzw. miejsce Mocy. Stąd tak wielu turystów pobyt w tej okolicy uważa za terapeutyczny!

Dziwna obfitość fauny…

Paprotka zwyczajna
Paprotka zwyczajna na Ślęży | fot. sleza.sobotka.net

Na Ślęży intryguje też niezwykła obfitość pewnych gatunków zwierząt i roślin. I tak, na przykład, w masywie wykryto 61 gatunków ślimaków, czyli ponad 1/3 liczby znanych w Polsce. Stosunkowo licznie są tu reprezentowane gatunki alpejskie, np. poczwarka alpejska (Vertigo alpestris), ślimak obrzeżony (Helicodonta obvoluta), ślimak aksamitny (Helix holosericea), ślimak maskowiec (Isognomostoma personautum) oraz szklarka płaska (Oxychilus depressus). Gatunki pochodzenia karpackiego reprezentowane są przez znanego jedynie z tego szczytu (Ślęży), wymierającego ślimaka Lubomirskiego (Trichia lubomirskii) i ślimaka karpackiego (Perforatella vicina) oraz świdrzyka łamliwego (Balea perversa).

Dokładnego policzenia doczekały się motyle dzienne całego Masywu. Lista występujących tutaj motyli obejmuje ok. 70 gatunków (co stanowi około 45% występujących w Polsce). Można więc na szlaku spotkać m.in. mieniącego się wielobarwnie, mieniaka tęczowego (Apatura iris), a także jego krewniaka Apatura ilia. Na tym obszarze, ale tylko na łące w Tąpadłach występuje Euphydryas aurina, natomiast w pobliżu basenu w Sobótce stwierdzono trzy rzadkie gatunki Eumedonia chiron, Moculinea arcus. Do rzadkich należy zaliczyć Maculinea nausttous, Licaenidas idas oraz Lysandra thersites. Sama w czerwcu widziałam tu inne fascynujące owady: świetliki (robaczki świętojańskie).

Świat ptaków reprezentuje aż 100 gatunków, w tym puchacz, kruk, krzyżodziób czy muchołówka, która na Wieżycy (szczyt w masywie Ślęży) ma najwyższe miejsce lęgowe na Śląsku. Nietoperzy naliczono 7 gatunków. Prawdziwe szaleństwo dotyczy jednak stworzeń nieco mniejszych – pająków, których żyje na tej niezwykłej górze aż 370 gatunków, czyli połowa wszystkich występujących w Polsce. Wśród nich znajduje się m.in. dwucentymetrowy, seledynowy pająk Cheiracanthium elegant, który ma tu swoje jedyne stanowisko w Polsce. Jest piękny, ale jadowity – jego ukąszenie może spowodować chwilowy, miejscowy paraliż, ewentualnie duży, czerwony obrzęk w miejscu ukąszenia, nadmierne poty, zawroty głowy, zasłabnięcie. Objawy mogą być różne u różnych osób (a zwłaszcza u alergików) i mogą się utrzymywać przez kilka godzin. Tak liczną populacje tych owadów niektórzy uważają za dowód na cudowne wibrowanie tej góry, bowiem pająki ponoć szczególnie lgną do tzw. miejsc mocy.

Turyści też lgną!

Wybierając się tu na wycieczkę, w dowolnym czasie, bądźcie przygotowani na oblężenie góry. Myślę, że po dokładnym zbadaniu okazałoby się, że znacznie się ona obniżyła, udeptana stopami tysięcy turystów. Zarówno podejście od strony Sobótki i schroniska (dłuższa trasa przez Wieżycę), jak i z Przełęczy Tąpadła są tak oblegane, że znalezienie miejsca na parkingu graniczy z cudem. To samo dzieje się na trasie, a na szczycie…

Na szczycie to już pikniki, grille i hulaj dusza. Do budki z lodami, wystawionej przez schronisko stoi dłuuuuuga kolejka, panoramę  okolicy trudno ogarnąć, bo trzeba przedzierać się przez zaparkowane tu dziecięce wózki (tak, tak, ludzie tu z dziećmi w wózkach wjeżdżają…), a dymy z grilla zasnuwają widoki.

Tak czy owak – ja uwielbiam tu się wdrapać. Jest tu MOC… atrakcji.