Szałwia i inne ziółka, powszechnie używane w kuchni jako przyprawy mogą zamienić się w… kosmetyk pielęgnujący urodę, poprawiający zdrowie! Zajrzyjcie do szuflad i szafek w kuchni, urodowe roślinki są tam na pewno!
Szałwia, rozmaryn, bazylia…
Te włoskie przyprawy wspaniale smakują w spaghetti czy na pizzy, ale dzięki swemu aromatowi poprawiają też nastrój i pobudzają apetyt na… życie! Zawierają wiele olejków eterycznych, które wpływają na nasze samopoczucie (korzystnie, oczywiście). I tak np. szałwię wykorzystuje się w magicznych rytuałach oczyszczających atmosferę w pomieszczeniu m.in. przed medytacją. Szałwia uzdrawia też zęby! Wystarczy listkiem świeżej szałwii przetrzeć zęby i potrzeć dziąsła, by mieć świeży oddech i uczucie czystości w ustach. Szałwia ma silne działanie antyseptyczne i antybakteryjne, można to wykorzystać do szałwiowej kąpieli stóp. Do letniej wody należy dolać parę kropli szałwiowego olejku albo zaparzyć kilka torebek herbatki i zanurzyć w tej pachnącej kąpieli stopy. Zioło to reguluje wydzielanie potu, więc jeśli czujesz, że stopy niezbyt ładnie pachną po całym dniu chodzenia w skarpetach, rajstopach i pełnych butach – zrób im szałwiowy relaks.
Rozmaryn dodany do kąpieli działa rozgrzewająco i niweluje bóle stawów, głowy. Jak podaje Wikipedia, z rozmarynu komponowano też słynny specyfik – Larendogrę, zwaną inaczej Wodą Królowej Węgierskiej. Jest to nalewka spirytusowa przygotowywana z 2 części rozmarynu i 3 części alkoholu. Stworzenie receptury owej wody przypisuje się królowej Elżbiecie, córce Władysława Łokietka. Właśnie ponoć dzięki niezwykłym właściwościom rozmarynowej nalewki, królowej udało się panować przez prawie 60 lat i mimo sędziwego wieku zachować zdrowie i urodę. Kronikarze zaświadczają, że królowa wyglądała o 20-30 lat młodziej. Wodę, czyli nalewkę spożywano wewnętrznie (w rozcieńczeniu) oraz używano zewnętrznie – do odświeżania cery.
Rozmaryn zwalcza też przykrą przypadłość głowy – łupież. Wystarczy maleńka buteleczka olejku rozmarynowego. Kilka kropli wcierasz w skórę głowy i delikatnie masujesz. Olejek działa oczyszczająco, odkażająco, pomaga też zwalczyć łojotok.
Curry nie tylko do kurczaka, cynamon nie tylko do szarlotki…
O wysuszoną po lecie skórę można zadbać zwykłym balsamem z domieszką… curry! Przyprawa ta polepsza krążenie krwi, poprawia drenaż limfatyczny i walczy z cellulitem. Możesz też użyć cynamonu do balsamu, który działa podobnie jak curry, dodatkowo rozgrzewa i relaksuje. Można go połączyć z oliwą z oliwek i nakładać tę płynną miksturę na dekolt, by był gładki…
Moc pietruszki i koperku
Jeśli rano jesteś niewyspana i ciężko jest ci wstać z łóżka, potrzebny będzie zielony zastrzyk energii. Spróbuj pietruszkowego koktajlu, a poczujesz się zdrowiej! Pęczek natki pietruszki dodaj do 350 ml maślanki lub jogurtu i zblenduj.
Pietruszka usuwa też czerwone plamy na twarzy, które pojawiają się w zdenerwowaniu. Po prostu weź mały ręczniczek, zanurz go w ciepłej wodzie, wykręć, posyp posiekaną natką pietruszki i przyłóż sobie jak kompres na kilka minut do policzków. Plamy znikną.
Koperek to ziółko wyjątkowo aromatyczne. Możesz go po prostu zjeść, by się wyciszyć, uspokoić, wzmocnić psychicznie i podbudować pewność siebie. Doda energii jak pietruszka.
Zioła na przeziębienie
Kaszel, katar, bóle gardła – na te jesienne przypadłości przyda się oregano, tymianek, szałwia. Zrób parówkę (inhalacje), używając do tego wymienionych, suszonych ziół. Możesz też wkropić do wrzątku olejek eteryczny, albo sporządzić parówkę z kombinacji ziół suszonych i olejku. Ważne, by inhalacja była w pełni ziołowa.
Aromatyzowane powietrze
Możesz wyczarować różne zapachy: dodając do kominka aromaterapeutycznego parę kropli olejku eterycznego, albo spalając pachnącą świecę. I tak na przykład estragon wzmacnia nerwy, goździki zwalczają infekcje, kminek powstrzymuje ból głowy, majeranek działa nasennie, bazylia natomiast odpręża w stresie, a gałka muszkatołowa przynosi dobre sny.