dolar

Historia sukcesu aplikacji WhatsApp

Facebook jest jednym z najbardziej ekspansywnym projektów informatycznych świata. W związku z tym firma jest w stanie zasypać dolarami każdy niezależny projekt, któremu udało się osiągnąć globalny sukces. Sukces dziś przelicza się na liczbę użytkowników. Jeśli jakiś projekt o charakterze społecznościowym radzi sobie nad wyraz dobrze, zagrażając tym samym pozycji Facebooka – wówczas Mark Zuckerberg proponuje wagony dolarów. To zawsze działa

Przejęcie (na początku tego roku) komunikatora WhatsApp, bo o nim dziś mowa, to niewątpliwie finansowy rekord wśród projektów informatycznych o charakterze społecznościowym. Dla porównania Google przejęło Motorolę (firmę legendę – szczególnie w USA) –  z całym technologicznym zapleczem (wraz z setkami patentów) za „jedyne” 12,5 miliarda dolarów! WhatsApp (fonetyczne nawiązanie do What’s up?/co słychać?) to w gruncie rzeczy prosty, mobilny komunikator internetowy, który zadebiutował w 2009 roku. Na pewno nie jest to żaden przełomowy, czy odkrywczy technologicznie produkt. Ot, bardzo solidna aplikacja z przemyślanym i czytelnym interfejsem, która umożliwia przesyłanie wiadomości tekstowych, zdjęć, filmików, dźwięku, kontaktów czy swojej lokalizacji GPS. Można też tworzyć czaty grupowe, powiadomienia masowe, ustawiać swój status czy zdjęcie profilowe.

Jan Koum i Brian Acton mają powody do uśmiechu - na swojej aplikacji zarobili miliardy dolarów! | zdjęcie: Sequoia Capital
Jan Koum i Brian Acton mają powody do uśmiechu – na swojej aplikacji zarobili miliardy dolarów! | zdjęcie: Sequoia Capital

Aplikację stworzyło dwóch byłych pracowników Yahoo – Ukrainiec Jan Koum i Amerykanin Brian Acton. Pierwszy z nich obecnie zasiada już w radzie nadzorczej Facebooka. Drugi, kilka lat wcześniej, bezskutecznie starał się o pracę w Twitterze i właśnie w Facebooku. Minęło trochę czasu i sam Mark Zuckerberg zapragnął ubić z nim interes. Interes za 19 miliardów dolarów!

Nieco wcześniej, tuż przed debiutem na giełdzie, Facebook, chcąc zaznaczyć swoje kierowanie się ku „mobilności”, przejął także popularny dziś Instagram – aplikację do przerabiania i zamieszczania zdjęć, za którą przed dwu laty zapłacono miliard dolarów. W momencie przejęcia Instagram miał 30 milionów użytkowników. Jednak miliard dolarów za Instagram,a 19 mld za WhatsApp, to kolosalna różnica. Za co więc Facebook wyłożył tak potężną kasę?

Użytkownicy i tempo przyrostu – słowa kluczowe

Infografika przedstawiająca niespotykany wcześniej przyrost użytkowników - główny powód gigantycznej ceny | źródło: forbes.com
Infografika przedstawia niespotykany wcześniej przyrost użytkowników (w milionach) – główny powód gigantycznej ceny za WhatsApp | źródło: forbes.com

Za WhatsApp zapłacono łącznie zawrotne 19 miliardów dolarów. W gotówce 4 mld, kolejne 12 mld w akcjach oraz 3 mld dla kluczowych pracowników w akcjach z ograniczoną zbywalnością. Te kwoty robią potężne wrażenie – nawet w dolinie krzemowej. Wszystko dlatego, iż w momencie kupna WhatsApp liczył już sobie aż 450 milionów użytkowników. Aplikacja zanotowała najszybszy przyrost użytkowników wśród społecznościowych projektów informatycznych – bijąc na głowę np. Twittera, Facebooka czy Skype. W tamtym okresie średnio milion osób dziennie instalowało aplikację na swoim smartfonie! To musiało zwrócić uwagę Marka Zuckerberga. Tym bardziej, że ogromna większość z użytkowników korzystała (i dalej korzysta) z aplikacji każdego dnia! Ale to jeszcze nie wszystko, co tak wywindowało cenę przejęcia WhatsApp.

Setki milionów użytkowników i setki milionów numerów telefonów

logoWhatsApp działa w oparciu o numery telefonów. Każdy użytkownik przy rejestracji podaje swój numer telefonu, który jest kojarzony z numerami znajomych,  którzy również zainstalowali WhatsApp. Tym samym żadne zaproszenia nie są potrzebne – aplikacja automatycznie wypełnia listę kontaktów. Prosto i wygodnie. Kolejną zaletą świadczącą o atrakcyjności WhatsApp był fakt – iż jest on szczególnie popularny wśród młodych ludzi, których to Facebook stara się za wszelką cenę  skuteczniej pozyskiwać. Od pewnego czasu trend i moda na popularnego Fejsa zaczyna maleć wśród młodszej grupy użytkowników, którym nie zawsze odpowiada fakt, iż w znajomych są rodzice, nauczyciele czy rodzina. Dzięki WhatsApp więcej młodych użytkowników  pozostanie klientami firmy, choć używając innego produktu.

Jaki los czeka WhatsApp?

Mark Zuckerberg twierdzi, iż produkt nie będzie konkurował z Fejsbukowym Messengerem. Pozostanie możliwie niezależnym produktem. Przeciętny użytkownik w związku z przejęciem firmy nie odczuje żadnych zmian. Czy Facebook wprowadzi nowy plan biznesowy dla aplikacji? Czas pokaże. Obecnie program jest darmowy przez pierwszy rok, później należy zapłacić dolara za kolejny – co na pewno nie jest wygórowaną ceną biorąc pod uwagę możliwości, które oferuje. Za tę opłatę aplikacja nie wyświetla żadnych reklam. Pozwala też gruntownie zredukować wydatki na SMSy. Jeśli WhatsApp używa najbliższe grono znajomych osób – SMSy wysyła się naprawdę sporadycznie. Ku utrapieniu firm telekomunikacyjnych, które w związku z ekspansją internetowych form komunikacji – SMSy oferują już dziś za przysłowiowe grosze. To kolejny znak czasu i ekspansji internetu nad innymi formami komunikowania się.

WhatsApp jest niewątpliwie świetnym i przemyślanym komunikatorem. Jeśli jeszcze go nie używasz, zainstaluj i przekonaj się samemu ilu z Twoich znajomych już go używa. W moim przypadku było to prawie 30 osób (dziś o wiele więcej). Z wieloma z nich codziennie przesyłam sporą ilość wiadomości. Z aplikacji korzysta się intuicyjnie i bardzo sprawnie.

Na koniec ciekawostka świadcząca o potędze tej niepozornej aplikacji – globalny dobowy rekord przesłanych wiadomości wynosi zawrotne 27 miliardów! Musicie przyznać, że ta liczba robi wrażenie. Ten rekord z pewnością zostanie pobity jeszcze nie raz.

Aplikacja jest dostępna na wszystkie mobilne systemy – Android, Windows Phone, iOS, a także na odchodzący pomału w niebyt Symbian.