Historia lodów? Lody to nie jest wynalazek współczesności. Już starożytni znali sposoby mrożenia napojów i potraw – oczywiście śniegiem. Pierwsi (jak we wszystkim) byli Chińczycy – jadali lody już 3000 lat temu!
Chińskie lody nie wyglądały jednak dokładnie tak jak współczesne – był to po prostu śnieg dodawany do owoców, miodu, wina, więc przypominały raczej dzisiejsze sorbety. Wiele wieków później (w 1295 r.) słynny wenecki podróżnik Marco Polo przywiózł z Chin do Europy recepturę na ten egzotyczny przysmak. Prawdopodobnie Chińczycy znali metodę wytwarzania lodów już w VIII w. p.n.e.
Historia lodów – od wieków lubiane…
W Mezopotamii niewolnicy przebywali pieszo dziesiątki kilometrów, aby dostarczyć możnym śnieg, potrzebny do stworzenia chłodzącego smakołyku. W Grecji najsłynniejszy z lekarzy, Hipokrates, zalecał swym pacjentom „danie mrożone, poprawiające samopoczucie”. Ale można sięgnąć głębiej w historię – na Półwyspie Apenińskim dodawanie śniegu do wina to ulubiony zwyczaj wśród rzymskich cesarzy i patrycjuszy. Można powiedzieć, że były to pierwsze sorbety. Ponoć specjalnie dla Nerona został przygotowany deser z lodu i soków owocowych. Mrożoną wodą (czyli z dodatkiem śniegu, który sprowadzano do Rzymu z gór) myto ręce przed posiłkiem na wykwintnych ucztach – w słynnej opowieści Petroniusza Uczta Trymalchiona narrator wspomina, że taką wodę podaną przed konsumpcją. Musiały być znane w Imperium Rzymskim również lody, aczkolwiek akurat na wspomnianej biesiadzie ich nie serwowano, ale dowód na to, że je jadano, mamy w innym źródle. Filozof rzymski Seneka zajął się krytyką obżarstwa panującego w Rzymie twierdząc: „Czy mniemasz, że owe spożywane w lecie lody nie powodują odrętwienia wątroby?”. No to już wiemy, że starożytni mieszkańcy Rzymu sorbety jadali już na początku naszej ery…
Sycylijczycy z kolei twierdzą, że nauczyli się produkcji lodów od Arabów w IX/X w., którzy uprawiali tam 400 gatunków kwiatów, dodających smaku ich sorbetom. Minęło kilka wieków, aż renesansowi Włosi odkryli proces zamrażania: umieszczenie naczynia cynowego wypełnionego mieszaniną wody, cukru i syropu w pojemniku z naturalnym lodem i solą sprawi, że zawartość zamarznie. Podobno przyczynił się do tego odkrycia alchemik Katarzyny Medycejskiej, któremu zawdzięczamy współczesną formę gelato.
W 1770 r. ulepszono skład mieszaniny lodowej, dodając jaja oraz śmietanę – i tak powstały współczesne lody… Kolejny przełom w historii smakołyku nastąpił w połowie XIX w., kiedy kilka wynalazków umożliwiło upowszechnienie się produkcji tego deseru – m.in. maszyna do lodów czy pierwsze chłodziarki wytwarzające lód. Dodając do gotowej masy ciekły azot, można otrzymać lody o smakach, jakich nie udałoby się otrzymać przez zamrażanie, np. lody o smaku whisky. Lody już dawno przestały być przysmakiem wyłącznie elit. Są kosmopolityczne – w pojedynczych opakowaniach, na patyku, w wafelku czy w pudełkach, czekające w lodówkach w supermarkecie, na stacjach benzynowych. Istnieją światowe koncerny produkujące lody albo małe firmy rodzinne, znane w obrębie zaledwie jednego miasta…
Lodowy rarytas
Ostatnio jednak lodowa historia znów zatoczyła koło: wykwintne lody, robione przez mistrzów, należą raczej do sfery luksusu, stając się kwintesencją smaku. To mrożone dzieła sztuki, kosztujące niemało: lody Dondoli w toskańskim miasteczku San Gimignano, fiołkowe z Neapolu, lawendowe w Prowansji czy hawajski sorbet z mango albo lody armaniakowe w paryskiej lodziarni Berthillon.
Najbardziej wykwintne lody sporządza się na bazie bardzo wyszukanych składników – np. wenezuelskiego kakao, sycylijskich pistacji, ziół toskańskich. Zrobienie takich lodów to kulinarna maestria, często jeszcze wsparta artystycznym sposobem ich podania…
Włosi to najwięksi europejscy smakosze i producenci lodów, którzy przodują w wynajdywaniu coraz bardziej niezwykłych smaków tego deseru. Wydają rocznie na lodowe desery około 2.5 miliarda euro! Za najbardziej wykwintne uchodzą lody o smaku owoców morza, a więc „homarowe” stworzył znany kucharz Gianfranco Vissani. Do ryżu we włoskich restauracjach dodawane są też lody parmezanowe. Wymyślono też oryginalne smaki lodowe na bazie sera gorgonzola, cebuli czy kawioru. W kategorii najbardziej wymyślnych lodów wygrał, według dziennika „Corriere della Sera”, Isidoro Consolini, szef kuchni z Werony, który podaje lody o smaku… oliwy z oliwek. W Mediolanie zaprezentowano ów przysmak m.in. o smaku polenty, czyli gotowanej mąki kukurydzianej, oraz z oślego mleka…
Pożeracze lodów
Amerykanie spożywają najwięcej lodów, więc walczą o palmę pierwszeństwa w kategorii najdziwniejszych smaków. W Nowym Jorku można spróbować mrożony deser o smaku wina czy porto, a ponadto Biały Brzoskwiniowy Zinfandel oraz Czerwone Malinowe Chardonnay. Nowe produkty mają dosyć wysoką zawartość alkoholu – aż 5% – więc nie mogą być sprzedawane nieletnim.
Wenezuelczyk Manuel Da Silva Oliveira poszedł włoskim tropem i wymyślił już 900 smaków lodów. W miejscowości Merida prowadzi lodziarnię o nazwie Heladeria Coromoto, gdzie codziennie można spróbować 75 rodzajów lodów, m.in.: pieczarkowe, piwne, o smaku coca-coli, krewetkowe, o smaku tuńczyka z zatopionymi w każdej gałce kawałkami ryby, wreszcie lody o smaku spaghetti, w których znajdziemy i makaron, i ser. Oliveira wymyśla wciąż nowe smaki, a w poszukiwaniu inspiracji przemierza sklepy spożywcze, piekarnie i masarnie…
Węgiel i grillowane wodorosty????
Również Japończycy dołączyli do wyścigu w konkurencji najdziwaczniejszych smaków. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni są gorącymi entuzjastami zimnych deserów, toteż zawartość zamrażarek w sklepach japońskich może nas przerazić: lody o smaku szpinakowym, wasabi, czarnego sezamu, słodkich ziemniaków, sosu sojowego, wołowego ozora, słodkiego ziemniaka, smażonego bakłażana, krabów, kukurydzy, krewetek, węgorza, skrzydełek kurczaka, kaktusa, surowej koniny, koziego mleka, wieloryba, płetwy rekina, ostryg, wodorostów, wody głębokiego morza, czosnku, sałaty, ciemnego piwa, tulipanów, kwitnącej wiśni, sosu sojowego, żmii, curry, sałatki warzywnej, chilli, naturalnej soli, cyprysów, serka topionego, jedwabiu, węgla, wnętrzności lub atramentu kałamarnicy, grillowanych wodorostów, wody z gorącego źródła, ździebeł ryżowych, gorzkiej zielonej herbaty, pomidorów czy fińskiego lodu i fasolki adzuki… Japończycy nie zapomnieli też o „lodożernych” czworonogach – dla nich specjalność: lody-kapsułki z mlekiem od psiej suczki.
Mrożony afrodyzjak?
Z mrożonymi delicjami eksperymentują również Rosjanie – producent nabiału MyasoMolTorg wyprodukował lody, które topiąc się, nie kapią, lecz zamieniają się w galaretkę. W sklepach rosyjskich, poza tradycyjnymi lodami, kupimy m.in. makowe. Na Ukrainie z kolei możemy spotkać lody dla mężczyzn, stanowiące zamrożoną alternatywę dla viagry.
Muzeum lodów
Umiłowanie przez Włochów tego deseru doprowadziło do powstania Gelato Museum Carpigiani w Anzola dell’Emilia niedaleko Bolonii. Otwarto je w 2012 roku, zajmuje ponad 1000 m kwadratowych powierzchni, na której prezentowana jest historia lodów. Podzielono ją na pięć grup tematycznych. Carpigiani to nazwisko braci z Bolonii, wynalazców maszyny do lodów, którą zbudowali w 1945 roku i która do dziś uważana jest za podstawowe wyposażenie każdej lodziarni.
Lodowe szaleństwo już się i u nas zaczęło. Jeśli zobaczycie gdziekolwiek w mieście długi ogonek ludzi pod jakimś sklepem, to na pewno będzie lodziarnia. Historia lodów trwa w najlepsze…