Wokół nas szaleją wirusy. Wiele osób wręcz powalonych jest infekcją. Czy musimy chodzić do apteki po „nieśmiertelny” paracetamol? Niekoniecznie, bo w naturze występuje wiele roślin o działaniu odkażającym, antybakteryjnym i przeciwzapalnym. Może ratunek znajdziemy w zieleniaku? Ani paracetamol, aspiryna czy antybiotyk nie będzie potrzebny, by pokonać zagrażające nam bakterie!
Naukowcy twierdzą, że przypraw używamy nie tylko dla poprawienia smaku potraw, ale także ze względu na ich właściwości antybiotyczne! Np. w gorącym klimacie bakterie rozwijają się w żywności o wiele szybciej, a przyprawy, zwłaszcza te ostre, temu przeciwdziałają. Z tego względu o wiele ostrzej i mocniej przyprawia się dania w krajach o gorących klimacie (Indie, Tajlandia) niż w chłodnych częściach świata (Finlandia, Norwegia).
Zioła antybakteryjne
Szczególnie silne działanie bakteriobójcze mają czosnek, cebula, ziele angielskie i oregano. Nieco słabsze, choć wciąż silne działanie wykazują tymianek, cynamon, kardamon, kminek i goździki. W przypadku niektórych przypraw nie testowano ich działania na bakteriach, które powodują zatrucia pokarmowe, bo większość danych o antybakteryjnych właściwości przypraw pochodziła z badań in vitro, co nie znaczy, że są one równie skuteczne w gotowanych potrawach. Ale wieloletnie badania pozwoliły jednak zidentyfikować ogromną ilość związków chemicznych występujących w przyprawach, które zapobiegają powstawaniu wielu chorób. Niektóre z tych związków, wyodrębnione i oczyszczone, są obecnie stosowane jako… leki!
Roślinne supergwiazdy
Czosnek
jego najważniejszy składnik allicyna ma dosyć silne właściwości antybakteryjne. Allicyna działa na bakterie Helicobacter pylori, które są główną przyczyną choroby wrzodowej żołądka. Badania epidemiologiczne wykazują, że osoby spożywające więcej czosnku rzadziej zapadają na nowotwory żołądka. Ze względu na swe antybiotyczne właściwości allicyna stała się obiektem co najmniej dwu patentów w USA. Pomysł stosowania allicyny jako antybiotyku zarzucono jednak ze względu na jej bardzo intensywny zapach.
Imbir
przypisuje się mu wiele właściwości – niektóre z nich zostały potwierdzone badaniami laboratoryjnymi oraz klinicznymi. Wykazuje on działanie przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne, napotne, wykrztuśne i immunosupresyjne. To może być szczególnie przydatne w sezonie infekcji przeziębieniowych – korzeń imbiru (starty lub jako plasterki, kawałki) dodany do herbaty stworzy napój rozgrzewający i napotny, przyspieszy usuwanie toksyn i obniży gorączkę.
Oregano
znane jest jako roślina aromatyczna i… terapeutyczna. Niewiele osób wie, że w dawnych czasach używano go częściej jako lekarstwa niż jako przyprawy. Gatunek oregano to ok. 80 podgatunków. Zaledwie kilka z nich ma właściwości lecznicze (chodzi o zawartość karwakrolu). Około 3000 lat przed naszą erą Babilończycy opisywali dzikie oregano jako lek na choroby płuc i serca. Używali go także przy leczeniu ran i jadowitych ukąszeń. Grekom zawdzięcza swą popularność w leczeniu ran, infekcji i chorób płuc. Starożytne teorie o bakteriobójczym działaniu oregano potwierdzone zostały przez współczesnych naukowców. Olej z oregano zabija grzyby, w tym Candidię – drożdżaka odpowiedzialnego za wiele infekcji, powodujących schorzenia systemowe zaczynające się najczęściej w przewodzie pokarmowym. Karwakrol, składnik dzikiego oregano niszczy komórki bakteryjne i wirusowe.
Rozmaryn
to jedno z najdłużej znanych ziół pochodzenia śródziemnomorskiego. Okazało się, że posiada silne właściwości antyseptyczne. Kwas rozmarynowy znajduje zastosowanie u osób zakażonych bakteriami z rodzaju Staphylococcus.
Szałwia
wykazuje silne właściwości antybakteryjne, antygrzybicze, antywirusowe oraz przeciwzapalne. W tej roślinie jest mnóstwo związków chemicznych pozytywnie oddziałujących na nasze zdrowie. Nawet jej nazwa o tym przypomina pochodzi bowiem od łacińskiego słowa (salvus) oznaczającego zdrowie.
Żurawina
posiada właściwości antybakteryjne, zapobiega bowiem osadzaniu się bakterii na ściankach żołądka – zwłaszcza Helicobacter pylori i gronkowca złocistego. Badania dowiodły, że żurawina niszczy te bakterie, co pozwala uniknąć stanu zapalnego śluzówki i wszelkich tego konsekwencji. Owoc ten może być śmiało stosowany w profilaktyce choroby wrzodowej. Żurawina zawiera związek, który powstrzymuje rozwój bakterii w jamie ustnej. Streptococcus mutans to bakteria powodująca próchnicę zębów i choroby dziąseł. Regularne picie soku bądź napoju żurawinowego działa na zęby ochronnie, tworzy bowiem cienki film, uniemożliwiający bakteriom przyleganie do ich powierzchni oraz zagnieżdżanie się w dziąsłach. Od dłuższego też czasu żurawina stosowana jest w zapobieganiu infekcjom dróg moczowych oraz do ich leczenia. Cenne są tu właśnie te właściwości żurawiny, które zapobiegają zagnieżdżaniu się bakterii na ściankach błony śluzowej (np. pęcherza moczowego).
Mamy więc czym się ratować w gorączce i silnej infekcji! Zioła lecznicze przychodzą nam z pomocą.